- Najczęściej dojeżdżam do sklepu autobusem nr 1. Za każdym razem dziwi mnie pewna sprawa. Otóż żeby dojść do sklepu w prostej linii, jestem zmuszona przejść kawałek drogi do pasów, a następnie tą samą drogą, tylko drugą stroną chodnika wreszcie dotrzeć do sklepu. Wiem, że pasy nie mogą być co kilkadziesiąt metrów, ale w niektórych przypadkach może warto byłoby sprawę przemyśleć - napisała pani Krystyna.
Podobna sytuacja jest na ulicy Niepodległości. Przejścia dla pieszych są koło baszty, gimnazjum i ul. 1 Maja. Jednak żeby dostać się ze środkowej części ulicy np. do budynku Wydziału Edukacji, trzeba dojść do pasów i wrócić drugą stroną.
Identyczna sytuacja dotyczy ul. Piastów - żeby np. dojść do sklepów, trzeba cofnąć się albo do mostu, albo do ul. Kościelnej. Tak więc żeby „ułatwić” sobie życie, niektórzy gryfinianie pędzą przez drogę w dogodnych dla siebie miejscach. A potem są zaskoczeni, nagle widząc policjantów wysiadających z nieoznakowanego samochodu. Takie spotkanie często kończy się karą, którą trzeba zapłacić za przechodzenie w niedozwolonych miejscach.
Myślę zatem że warto by było zrobić przegląd funkcjonujących przejść dla pieszych i zastanowić się nad ich dodatkowymi lokalizacjami.
TWS










Napisz komentarz
Komentarze