-To jest kawał potężnego kota! Moje kotki są wysterylizowane, odrobaczone i wychodzą na zewnątrz w sprzyjających warunkach. Dwa tygodnie temu przybłąkał się rudy futrzak. Było mi go szkoda, więc dokarmiałam go. Jednak szybko okazało się, że moje kotki boją się przybysza, wolą teraz zostawać w domu niż wychodzić na podwórko, a tamten zaczął się czuć jak u siebie. Postanowiłam coś z tym zrobić – opowiada nam pani Irena.
Pani Irena poszła do Urzędu Miasta w Cedyni, przekazując informację, że na ulicy Kościuszki pojawił się bezpański kot.
Urzędniczka obiecała, że pomoże. Tego samego dnia przyszła z transportówką. Kusząc zwierzaka jedzeniem, podstępem zapakowano go do środka. Urzędniczka odwiozła kota parę kilometrów na teren oczyszczalni. Tam przechowywane są czasowo bezdomne zwierzęta z gminy Cedynia.
-Jakież było moje zdziwienie, gdy na drugi dzień ten kot wrócił na moje podwórko! – mówi pani Irena.
Rzeczywiście, dumny rudzielec panoszy się po ogródku wokół domu.
-Próbowałam ustalić czyj to kot. Rozpytywałam, ale to trudne zadanie. Bezskutecznie. W takich sytuacjach ciężko ustalić właściciela, ponieważ prawie nigdy koty nie są czipowane. Ten zwierzak prawdopodobnie jednak do kogoś należał i jestem nadal w trakcie ustalania - mówi Agnieszka Paszkowiak z Urzędu Miejskiego w Cedyni.














Napisz komentarz
Komentarze