Dzisiejsze (4 lutego 2020 r.) spotkanie z rodzicami uczniów zorganizowane przez władze gminy Trzcińsko-Zdrój, które chcą zamknąć szkołę w Gogolicach, rozpoczęto od prezentacji danych. Informacje te przedstawiano kilka dni temu na sesji Rady Miejskiej w Trzcińsku–Zdroju, kiedy radni podejmowali decyzję o zamiarze zamknięcia szkoły.
Poszło o liczby
Do przedstawionych przez sekretarz Anetę Dziedzic danych w tabelkach odnieśli się rodzice i nauczyciele, zarzucając w wielu miejscach nieścisłości i podkreślając, że to dane szacunkowe. Jeden z rozmówców zapowiedział nawet, że skoro nie zgadzają się w dokumentach pewne kwoty, to poda sprawę do prokuratury.
-Dlaczego z ewidencji wynika, że w obwodzie jest 78 uczniów, a chodzi do szkoły w Gogolicach tylko 40? – pytali zebrani.
-Proszę o to pytać rodziców, którzy wysłali dzieci do innych placówek – odpowiedział burmistrz Bartłomiej Wróbel.
List burmistrza
-Część chodzi już do szkoły Trzcińsku, bo wy do tego namawialiście – odparli burmistrzowi rodzice.
Pokazali list, podpisany przez burmistrza, datowany na dzień, kiedy było święto szkoły, gdzie prosi rodziców o przeniesienie dzieci do Trzcińska-Zdroju.
-Sołtysi, czyli wykonawcy woli burmistrza chodzili z tym listem i namawiali – przypomnieli przedstawiciele rodziców.
-W Chełmie szły groźby i szantaż – stwierdziła jedna z osób uczestniczących w zebraniu.
Burmistrz odpowiedział, że to była tylko jego prośba, do której ma prawo.
Wzajemne wypominki
Burmistrz Bartłomiej Wróbel przypomniał, że gdy pojechał do kuratorium w zeszłym roku to się zdziwili, ponieważ przed nim o to samo prosił jego poprzednik burmistrz Zbigniew Kitlas.
Doszło do wypominania wzajemnych „krzywd”. Poruszono nawet sprawę zawiadomienia nadzoru budowlanego do świetlicy, gdzie odbywają się w-f, a dziś było zebranie wiejskie. Burmistrz zauważył, że rodzice też namawiali niektórych, aby swoje dzieci zapisali z kolei do szkoły w Gogolicach. Zapytano też dlaczego burmistrz tym razem zrezygnował z zamknięcia szkoły w Stołecznej.
Skarbnik gminy poinformowała, że na 23 mln zł budżetu, ponad 8 mln zł idzie na szkoły.
-Aby gmina się rozwijała, trzeba coś z tym zrobić - mówiła skarbik Czesława Trautman.
Chodzi o dwa budynki
Na zebraniu poinformowano, że w budynku szkoły w Góralicach ma być przeprowadzona termomodernizacja (za 2,5 mln zł, z czego gmina ma wyłożyć 15 procent). Burmistrz zapytany został co z budynkiem szkoły w Gogolicach, gdyby jednak doszło do likwidacji.
-Jak zlikwidujemy szkołę, to budynek adaptowany zostanie na mieszkania socjalne – powiedział burmistrz.
Mieszkańcy oburzyli się, że nie chcą patologii.
-Dlaczego nie powiecie uczciwie, że po to zabieracie dzieci z Gogolic, aby móc utrzymać szkołę w Góralicach? – pytał jedna z nauczycielek.
Burmistrz podkreślił, że wszystkie szkoły traktuje po równo i zależy mu na dobru uczniów.
Propozycje padły trzy
Zebranie trwało około 4 godzin. Rodzice zaproponowali, że skoro szkoła w Góralicach ma takie zaplecze, to niech przeniesione zostaną tam dzieci i młodzież z Trzcińska-Zdroju.
Z bardziej realnych propozycji padła ta, która mówiła o przejęciu szkoły przez stowarzyszenie. Jeszcze w zeszłym roku burmistrz planował reorganizację i zostawienie 3 klas. W tym roku takiej propozycji już nie ma. Ale na pomysł przejęcia przez stowarzyszenie nie powiedział „nie”.
Dialog będzie kontynuowany. Rodzice zaprosili władze Trzcińska-Zdroju na debatę, podczas której mają być też poseł i kurator oświaty.





























Napisz komentarz
Komentarze