Do Gryfina można wjechać rowerem od strony zachodniej i od południowo-wschodniej. Obie trasy kończą się w pewnym momencie szokiem.
Wjeżdżając od strony rowerowej autostrady Odra-Nysa przez garbate Międzyodrze nagle znajdujemy się na ul. Piastów w Gryfinie. Możemy ewentualnie pokręcić kółeczka na nabrzeżu...
Jadąc od strony Bań - w dużej mierze starym nasypem kolejowym - docieramy do ul. Armii Krajowej. To ulica powiatowa, więc już przemyślana i ze ścieżką dla rowerzystów. Ale w pewnym momencie trzeba wjechać na ul. Bolesław Chrobrego/Łużycką/ Żołnierzy Wyklętych. Właściciele tych dróg nie pomyśleli o jednośladach...
Jednak dla miłośników jednośladów nawet w niesprzyjających warunkach można być eko i na dwóch kółkach udać się do pracy. Tak robi wielu, dojeżdżając do elektrowni. Jednak przejazd zaniedbaną ul. Łużycką to nie lada wyczyn. Tu władze Gryfina nie dotrzymały słowa. Skończyło się na pozwoleniu na wycięcie drzew, które zostały zlikwidowane kilka lat temu.
Policjanci przypominają, że mimo tego, iż przepisy ruchu drogowego nie nakładają obowiązku korzystania przez rowerzystów z kasków ochronnych czy kamizelek odblaskowych, warto je używać. Niebezpieczna jest także jazda w słuchawkach. Kierujący jednośladami chcą czuć się bezpiecznie, ale muszą pamiętać, że wiele zależy od nich samych.
Bywa, że przez niewłaściwe zachowanie przyczyniają się do spowodowania wypadków czy kolizji drogowych. Zwłaszcza po drogach nieprzyjaznych rowerzystom.






















Napisz komentarz
Komentarze