- Mówił pan o blisko 80-milionowym zadłużeniu gminy i że to długi poprzedników. Jacy to poprzednicy? Przecież od 1998 r. był pan radnym, w latach 2006-2014 przewodniczącym rady, a od 2014 burmistrzem - dodał Andrzej Romaniecki.
Następnie mieszkaniec gminy Gryfino zwrócił się do radnego PiS Piotra Romanicza, który cały czas krytykował nowe studium zagospodarowania przestrzennego, a kiedy przyszło decydować o uchwale na sesji, radny nie wziął udziału w tym głosowaniu. Podobnie zachował się jego kolega Robert Jonasik. To umożliwiło burmistrzowi przeforsowanie uchwały.
- Panie radny Romanicz, niezrozumiałe jest dla mnie pańskie zachowanie, przecież reprezentuje pan klub o dumnie nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Uciekając z radnym Jonasikiem od tego problemu związanego ze studium, skrzywdziliście wielu mieszkańców Gryfina - powiedział pan Andrzej.
Andrzej Romaniecki czuje się oszukany, ponieważ napisał skargę na bezczynność Rady Miejskiej, ale nie była ona procedowana na sesji, bo... radca prawny gminy nie zaopiniował projektu uchwały, że owa skarga jest zasadna.
-Chciałem wierzyć pisząc skargę, że po tych wszystkich latach w naszej małej ojczyźnie spotkam się z uczciwym jej rozpatrzeniem. Jestem bardzo rozczarowany. Wyjdę z tej sali z przekonaniem, że w naszej gminie nie dzieje się dobrze. Nie ma uczciwości. Oczywiście nie mówię o wszystkich radnych. Mówię w imieniu mieszkańców, którzy dali mi ponad 300 podpisów: jestem rozczarowany. Panie burmistrzu Sawaryn, nie dostał pan wotum zaufania, bo nie realizował pan tego co trzeba, nie odpowiadał na interpelacje radnych. Na moje zapytania odpowiedział pan tak lakonicznie i użył paragrafów, które nie miały związku ze sprawą. Wychodzę stąd z wrażeniem, że w naszej gminie nie dzieje się dobrze – stwierdził Andrzej Romaniecki.









Napisz komentarz
Komentarze