Faktycznie, w drugiej połowie obrad radnego Władysława Sobczaka wyraźnie zmogło. Siedział przed komputerem i nagle głowa zaczęła mu opadać, a potem przechylać na bok.
W pewnej chwili radny się ocknął i przy włączonym mikrofonie nagle wypalił: "Ty palancie!".
Dopytywany kogo miał na myśli, mówiąc takie słowa, radny Sobczak odpowiedział: "To było do takiego kolegi".
Jak zmogło Władysława Sobczaka, można obejrzeć na nagraniu obrad np. od 6:36.










Napisz komentarz
Komentarze