Mieszkanka Gryfina dokładnie przeanalizowała pomysły burmistrza w sprawie naliczania opłat za gospodarowanie opłatami, które zamierzał przeforsować podczas sesji. Maria Piznal, posługując się argumentami, nie pozostawiła suchej nitki na tych dokumentach.
Przedstawiamy główne tezy wystąpienia gryfinianki podczas sesji.
Zawyżone kwoty, nierzetelne dane, brak ulg
-Projekty zostały fatalnie przygotowane. Kalkulacje oparto na założeniach nierzetelnych. Uważam, że są to mocno zawyżone kwoty, bo przyjęte na podstawie błędnych obliczeń. Dodatkowo, żadna z przygotowanych propozycji nie zawierała ulg (poza obligatoryjną kompostownikową) np. dla rodzin wielodzietnych ani mieszkańców o bardzo niskich dochodach. A wiem, że niektóre samorządy wprowadzają także ulgi dla seniorów czy też osób niepełnosprawnych – mówi Maria Piznal.
Władza lekceważy głos mieszkańców wyrażony w petycji
Gminni urzędnicy, proponując określone warianty uchwały śmieciowej zlekceważyli petycję złożoną przez mieszkańców odnośnie żądania wprowadzenia w płatności za odpady metody „od osoby” dla wszystkich mieszkańców gminy. Ponadto nie przeprowadzili wcześniej szerszej debaty (a obowiązująca uchwała jest krytykowana przez dużą część społeczeństwa, została zaskarżona, przyniosła olbrzymi deficyt ponad 1,6 mln zł – nigdy takiego nie było od zmian wprowadzonych w 2013 r.; i nadal generowany jest duży deficyt), nie skonsultowali proponowanych wariantów z zarządcami zabudowy wielorodzinnej, nie podjęli działań uszczelniających system, przedstawili do kalkulacji wysokości stawki opłaty śmieciowej nierzetelne dane, jeden z wariantów uchwały śmieciowej radni otrzymali dopiero na sesji (sic!).
Gdzie zniknęły prawie 2 tysiące osób?
Są nawet rozbieżności w liczbie mieszkańców zadeklarowanych w systemie. W dwóch upublicznionych materiałach różnica wyniosła aż 1.993 osoby! Oba dokumenty sporządził Mariusz Tarka, podpisał z-ca burmistrza Tomasz Miler.
Opłatą sądową chcieli dodatkowo obarczyć mieszkańców
Na dodatek do łącznych kosztów systemu gospodarki odpadami pod hasłem „prowadzenie akcji informacyjnych i edukacyjno-ekologicznych” wliczono opłatę za wniesienie skargi kasacyjnej do NSA (od wyroku WSA unieważniającego zaskarżoną przez mieszkańców uchwałę śmieciową). Natomiast z moich ustaleń wynika, że powinny być to koszty związane z funkcjonowaniem urzędu, więc nie można obciążać mieszkańców takimi opłatami.
Kłamstwo Milera
Radni, którzy wypowiadali się podczas posiedzeń Komisji, a także wielu naszych mieszkańców uważa, że najlepszą metodą opłaty za odpady, jest metoda „od osoby”. W czasie Komisji Rady, p. Miler wprowadzał w błąd radnych, twierdząc, iż w stosowaniu metod obserwuje się „stałe odejście od metody od osoby”, co jest nieprawdą.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy, odnoszących się do częstotliwości występowania poszczególnych metod w latach 2014-2019 w przypadku wszystkich gmin miejskich w Polsce, najczęściej stosowana jest metoda „od osoby”.
Brak aplikacji śmieciowej to wynik lenistwa czy niewiedzy?
Odnośnie wdrożenia u nas „aplikacji śmieciowej” Tomasz Miler twierdził na Komisjach Rady: „Jeżeli ta metoda byłaby skuteczna, to pierwsi byśmy byli w wdrożeniu. Korzystają z tego większe samorządy. My ją możemy wdrożyć. Przekonacie się państwo sami, że ona w naszym przypadku jest nieefektywna. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, co od kilku miesięcy pojawia się w debacie publicznej, że część z tych działań samorządów jest oprotestowana przez instytucje zajmujące się ochroną danych osobowych. Bo ta ustawa o ochronie danych osobowych mówi wprost, ze dane zebrane dla jakiegoś celu, nie mogą być nagle przez kogoś bez pozwolenia zabrane i wykorzystane w zupełnie innym celu. I to jest określony problem.”
Tymczasem:
- Nieprawdą jest, że z aplikacji tej korzystają większe samorządy, o czym można przekonać się zaglądając na stronę Świdnika, który bezpłatnie udostępnia tę aplikację wszystkim zainteresowanym samorządom – na dziś jest ok. 300 takich samorządów
- Urzędnik T.Miler zdaje się nie wiedzieć, że włodarze mogą wykorzystywać dane swoich jednostek w celu weryfikacji złożonych deklaracji. Na przykład amo żądanie wskazanych przez Świdnik danych jest na tle aktualnych przepisów dopuszczalne.
- Od burmistrza gminy Bychawa, która niedawno przystąpiła do uszczelniania systemu z wykorzystaniem aplikacji śmieciowej dowiedziałam się, że:
a) Wdrożenie aplikacji od momentu podpisania porozumienia z gminą Świdnik zajęło im kilka miesięcy, ponieważ podległe burmistrzowi jednostki musiały mieć czas na wprowadzenie swoich danych do aplikacji.
b) Dzięki tej aplikacji udało im się już pozyskać kilkadziesiąt osób, które nie były ujęte w złożonych przez właścicieli nieruchomości deklaracjach o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
c) Wdrożeniem pozyskanej aplikacji zajął się pracownik odpowiedzialny za naliczanie opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i nie było konieczności zatrudnienia nowego pracownika.
Na dziś już 290 samorządów podpisało ze Świdnikiem umowę na korzystanie z tej aplikacji. Tej gminie udało się odnaleźć ok. 1 500 osób nie zgłoszonych do systemu.
Wytknęła błędy, projekty do kosza
Przygotowane przez burmistrza Mieczysława Sawaryna i skrytykowane przez Marię Piznal projekty uchwał „śmieciowych” zostały w rezultacie wycofane z porządku obrad na sesji 19 września 2022 r.
Ciekawe, kiedy i w jakiej wersji powrócą na sesję?







Napisz komentarz
Komentarze