Sesję nadzwyczajną zwołano nagle na wniosek Mieczysława Sawaryna. Co dziwne, informacji o obradach nie ma nawet na BIP…
Do trzech razy sztuka mało?
Radni już wcześniej głosowali i nie zgodzili się na podwyżkę podatków. Mieczysław Sawaryn musiał przełknąć porażkę.
Do czterech razy sztuka! Tym razem z ważnych powodów osobistych i zawodowych może na sesję nie przybyć dwóch radnych. Taka absencja może dać chwilową przewagę ludziom popierającym burmistrza w 21-osobowej radzie. Wtedy w głosowaniu nad podwyżkami może paść wynik 10 do 9.
Dla burmistrza to może być szczęśliwa liczba. Wtedy nie będzie musiał opracowywać programu oszczędnościowego.
Gra kartą głosów ze wsi?
Tydzień temu na ostatniej sesji burmistrz stwierdził, że był niedawno na spotkaniu w Wysokiej Gryfińskiej i mieszkańcy, wręcz entuzjazmem byli za podwyżką lokalnych podatków i bezpłatnymi autobusami.
-Pytałem mieszkańców, czy są w stanie płacić wyższe podatki - mówił na sesji Mieczysław Sawaryn. -Nie było głosów przeciw – powiedział burmistrz.
Na spotkaniu był także przewodniczący Rady Miejskiej Rafał Guga, który inaczej tłumaczy głos mieszkańców.
-Uczestniczyłem w tym spotkaniu i odniosłem trochę inne wrażenie. Czułem lekki dyskomfort, gdy na spotkaniu dotyczącym bogactwa darów natury nagle wstał burmistrz i stwierdził, że wykorzystując fakt swojego przybycia zapytał mieszkańców o to, czy chcą zapłacić kilka lub kilkanaście złotych więcej w zamian za to, by jeździć bezpłatnie autobusami. Rozgorzała dość gorąca dyskusja o częstotliwości kursów autobusów, fatalnej jakości usług, skróconych trasach do autostrady. Po dłuższej wymianie poglądów burmistrza z mieszkańcami, temat zszedł na brak świetlicy wiejskiej w Wysokiej Gryfińskiej i obietnicach, które nie zostały w tym temacie spełnione. Po obietnicy, że świetlica zostanie wybudowana, burmistrz starał się wrócić do tematu transportu. Kilku mieszkańców stwierdziło, że tak stawiając sprawę, to może nawet mogliby się zgodzić na niewielką korektę podatków, ale w zamian za zmiany w transporcie i to bardziej, od bezpłatnego, pod kątem jakości usług, długości tras, a przede wszystkim częstotliwości kursów autobusów. Burmistrz nagle stwierdził, że to zależy od… przewodniczącego Rady. Odpowiedziałem, że na sesji głosują wszyscy radni, a nie tylko przewodniczący i jak do tej pory, to burmistrz nie dał szansy zagłosować Radzie nad projektem bezpłatnego transportu, ponieważ ściągał za każdym razem ten punkt z porządku obrad przed głosowaniem – komentuje Rafał Guga.








Napisz komentarz
Komentarze