Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 14 grudnia 2025 17:33
Reklama
Reklama

Polskie akcenty na Korsyce

Jego praca nie jest taka różowa, bo nie ma ani jednego dnia wolnego i jak stwierdził nie ma czasu jechać na plaże, co może wydawać się niemożliwością w takim miejscu, a jest tam od kwietnia do końca sezonu. Stań za barem, przegoń lisa, narąb drewna – wszechstronne obowiązki. Tak pisze Kamil Krasicki. Publikujemy jego siódmą część wspomnień wraz ze zdjęciami z Korsyki.
Polskie akcenty na Korsyce
Ostatnia relacja na igryfino
http://www.igryfino.pl/artykul/Niemiecka-zyczliwosc-na-szlaku__7145
 
Zielona wyspa
W związku z tym, że do powrotu został tylko tydzień a etapów do pokonania 6, to postanowiłem przejść dwa jednego dnia. Według notatek było to możliwe ze względu na krótsze i łagodniejsze trasy. Pierwszy odcinek przebiegał przez las, a droga była łagodna i przypominało to bardziej wyprawę na grzyby niż poważną wędrówkę. Krajobraz był tutaj wyraźnie bardziej zielony niż wcześniej. Po drodze minąłem ludzi którzy wyruszyli wcześniej i natrafiłem na pierwsze wyzwanie – wspinaczka po skałach na stromą górę. Mimo iż wcześniej na takie przeszkody natrafiałem nie raz, tak tym razem było jakoś dziwnie ciężej niż wcześniej. Podczas wchodzenia na górę było widać jezioro z Calacucci. To niesamowite gdy widzi się to samo miejsce z różnych perspektyw – z tej wyglądałbym w miasteczku jak mała kropeczka. Na szczycie góry było widać już schronisko położone nad przepiękną doliną, wyrzeźbioną przez przepływającą tamtędy rzekę. Na kilka minut złapałem oddech i ruszyłem w dalszą drogę, schodząc do wspomnianej doliny i idąc tuż obok rzeki. Spotkałem tam też grupę z przewodnikiem która pokonywała Cyrk Samotności dzień wcześniej. Droga była urocza, a małych zbiorniczków niczym zimne jacuzzi nie zdołał bym wyliczyć na palcach obu dłoni. Później było jeszcze piękniej, las niczym tropikalna dżungla – takiego widoku na Korsyce jeszcze nie widziałem. Gdy droga zaczęła schodzić w dół, było słychać przejeżdżające samochody. Przyjaciele z Niemiec mówili, że schronisko znajduje się przy drodze i sugerowali abym nie nocował w tym hałasie, tylko zatrzymał się po pokonaniu jednego etapu. Był tam hotel i obszerne, równiutkie pole kempingowe z niezłą łazienką i ciepłą wodą. Grupie z przewodnikiem tak spodobało się spotkanie z naturą, że wynajęli wygodne pokoje w hotelu – tylko jedna osoba + przewodnik rozbili namiot.
 
Polski akcent
Gdy tuż po przyjściu odpoczywałem na ławce, do „biwakowego” sklepiku przyszedł jakiś młody chłopak który rozmawiał z właścicielem. Nagle usłyszałem: „No co ty!?”. Ostatniej rzeczy jakiej się spodziewałem to, że usłyszę tam ojczysty język. Chłopak pochodzi z Rzeszowa i przyjechał na Korsykę wraz z dziewczyną w poszukiwaniu pracy i znalazł ją właśnie w pobliskim hotelu. Jednak jego praca nie jest taka różowa, bo nie ma ani jednego dnia wolnego i jak stwierdził nie ma czasu jechać na plaże, co może wydawać się niemożliwością w takim miejscu, a jest tam od kwietnia do końca sezonu. Stań za barem, przegoń lisa, narąb drewna – wszechstronne obowiązki.
 
Dar z nieba
Noc była dość ciepła a przede wszystkim spokojna. Ruch samochodowy nie był wcale uciążliwy, tak naprawdę przejeżdżało tamtędy mało samochodów. Do końca zostały 4 etapy a ja planowałem przeznaczyć na nie 3 dni, by ostatni dzień przed wyjazdem przypadł na rajską plażę Santa Giulia na wschodzie wyspy – trzeci i ostatni cel mojej wyprawy. Rano gdy się zwijałem wydarzyło się coś totalnie niespodziewanego – spadł deszcz! Pierwszy deszcz od mojego przyjazdu na wyspę. Gęste chmury nie raz pojawiały się nad górami ale na strachu się kończyło. Tym razem także skończyło się na strachu, bo ten deszczyk (jak to nazwać gdy spadło na mnie najwyżej 10 kropel?) skończył się po minucie. Później jednak pogoda znacznie bardziej wdała mi się we znaki...  

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: wstyd miTreść komentarza: Wstyd! "Wystarczy skarga na ból pleców i 120 zł". I to ma być medycyna? To jest zalegalizowana dilerka w białych rękawiczkach. Lekarz, który wypisuje receptę na "Gorilla Glue" po 5 minutach rozmowy online (nawet z kamerką), nie różni się niczym od dealera na rogu, tylko płaci podatki. Jeśli to ma być lek, to niech będzie traktowane jak morfina, a nie jak cukierki w sklepie. Wstyd dla środowiska lekarskiego.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 17:25Źródło komentarza: Marihuana medyczna coraz bardziej popularna. Przepisy są bardziej surowe, ale prób ich obejścia nie brakujeAutor komentarza: śpiewak gryfińskiTreść komentarza: Po co Polakom Zenek i disco polo za 120 tysięcy, skoro za tę samą cenę mamy symbol zmian i światową gwiazdę? Cieszę się, że TVP w końcu poszła w jakość (Sting) zamiast w ilość (disco polo). Polsat wygrał rok temu, ale w tym roku Polacy pokażą, że chcą nowej, lepszej rozrywki, a nie biesiady z Thomasem Andersem.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 17:23Źródło komentarza: Telewizyjna rywalizacja sylwestrowa. Kto stawia na Stinga, a kto na wykonawców disco poloAutor komentarza: noTreść komentarza: Świetnie, że Pendolino pojedzie do Zakopanego, ale my w powiecie gryfińskim cofamy się do epoki furmanki! Mówicie o 555 połączeniach, a nam właśnie UBYŁO kluczowe połączenie Intercity, które dawało możliwość powrotu ze Szczecina po północy. Czy mniejsze ośrodki mają być "połączone ze światem" tylko w teorii?Data dodania komentarza: 14.12.2025, 17:22Źródło komentarza: PKP Intercity jedne połączenia likwiduje, ale więcej organizuje. Powiat gryfiński traciAutor komentarza: faktTreść komentarza: A my na uboczu.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 17:18Źródło komentarza: Nowa ekspresówka ze Szczecina. Rusza budowa pierwszych odcinków
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama