Na to nie będę się godził, bo to przekracza granice dopuszczalnej krytyki osoby publicznej. W wezwaniu wskazano, że treść niektórych wpisów na portalu prowadzonym przez pana Kordylasińskiego, jest nieprawdziwa i godzi w moje dobre imię oraz wiarygodność, a przekazywanie nieprawdziwych informacji, godzi także w prawo opinii publicznej do odbioru prawdziwych i rzetelnych informacji.
Nadto w wezwaniu mowa jest o tym, iż pomawiająca treść wpisów zamieszczonych na portalu internetowym stanowi naruszenie dóbr osobistych, takich jak godność i cześć (dobre imię). A pan Kordylasiński ponosi osobistą odpowiedzialność związaną z umieszczeniem wpisów w/w treści na portalu internetowym, który prowadzi. Przede wszystkim w wezwaniu mowa jest o treści artykułu pana redaktora, ale zwracam też uwagę, że regulamin portalu pana Kordylasińskiego stanowi, że
„3. Niedopuszczalne jest zamieszczanie komentarzy, które:
a) są sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego;
b) naruszają prawa osób trzecich.”
Tymczasem pan Kordylasiński sam niestety nie stosuje się do tego regulaminu. Nie polega też na prawdzie jego oświadczenie, jakobym zamierzał ścigać internautów. Bez komentarza pozostawię to, że w artykule zatytułowanym niezgodnie z prawdą „Rafał Mucha będzie ścigał internautów?” zmieniał on kilkukrotnie treść, nie ujawniając jednak faktu, iż wezwanie jest skierowane bezpośrednio do niego, a nie do internautów jak sugeruje. (...) Nie zamierzam więcej wracać do tej sprawy, bo w kampanii będę się zajmował sprawami naszej gminy, ale informuję, że w przypadku niezastosowania się do wezwania mojej pełnomocnik przez Andrzeja Kordylasińskiego skieruję sprawę na drogę postepowania sądowego, tak jak zapowiedziałem.
Rafał Mucha, prezes PUK







Napisz komentarz
Komentarze