Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 17 grudnia 2025 04:52
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W gościnie u Ewy De La Torre

Radnych dzielimy często na takich, którzy pomagają albo nie pomagają w rządzeniu gminą. Są naszymi sąsiadami, znajomymi, członkami rodzin. Znamy ich głównie z relacji z sesji Rady Miejskiej. Często jednak nie wiemy jacy są prywatnie, czym się interesują, jaki jest ich dom. Dzisiaj przedstawimy Ewę De La Torre, która zaprosiła igryfino do swojego prywatnego świata.
W gościnie u Ewy De La Torre

Ewa De La Torre jest rodowitą gryfinianką i bardzo kocha swoje miasto. Do Rady Miejskiej w Gryfinie będzie startować po raz drugi.

Z duszą społecznika

Pani Ewa ma duszę społecznika. Od wczesnych lat działała w organizacji harcerskiej „Watra”, gdzie  miała okazję spotkać wspaniałych ludzi. Pracując społecznie z dziećmi w szkole specjalnej uważała, że  zaniedbane dzieci to w  wielu przypadkach wina rodziców. Interesowała się resocjalizacją, ale ukończyła studia na Wydziale Prawa na Uniwersytecie Wrocławskim. Potem, jak to w życiu bywa, praca, małżeństwo, syn. Porażki i sukcesy.

- Nie zostałam ani sędzią, ani adwokatem. Pracuję w  samorządach już dwadzieścia pięć lat. Dyrektorowałam również Gryfińskiemu Domowi Kultury - opowiada Ewa De La Torre.

 

O sukcesie

Ewa De La Torre była również starostą powiatu gryfińskiego. Na nasze pytanie, czy uważa ten okres za swój sukces czy porażkę, odpowiada:

– Uważam, że to mój bardzo duży sukces. Ciężko pracowałam. Pierwsza przychodziłam, ostatnia wychodziłam. To był  bardzo ciężki okres w moim życiu. Zastałam powiat zadłużony po uszy. Pierwszą rzeczą, jaką należało zrobić, to spłacić niezrobione przeze mnie długi. Udało się. Spłaciłam. Ludzie odzyskali swoje pieniądze. Uratowałam szpital. Udało się również z drogą w Bartkowie. Odchodząc, zostawiłam czystą kartę. To uważam za swój sukces.

 

O porażce

Ewa De Torre odnosi się też do obecnej pracy w samorządzie gminnym.

- Cóż, porażka i to nie tylko moja, ale wszystkich, którzy nie dali rady ustrzec naszej gminy przed tak ogromnym zadłużeniem. Porażką jest niefrasobliwość w wydawaniu przez dwanaście lat takich dużych pieniędzy. Porażką są obietnice bez pokrycia niektórych osób i widmo komornika na gminą. Uważam, że burmistrz zawiódł ludzi. „Przejadł” pieniądze i stracił wiele możliwości. Żal tego, co zmarnowano. 

 

Jak ratować gminę   

Należy powstrzymać burmistrza przed dalszym niezastanawianiem się nad tym, co robi.  Należy oglądać każdy grosz przed wydaniem. Spłacać zobowiązania. Trzeba stworzyć warunki do powstawania nowych miejsc pracy. Zacząć budowę mieszkań, żłobków i przedszkoli. To powstrzyma młodych od wyjazdu z naszego miasta. Zainteresować się jak gospodarują inne gminy również za granicą. Ostatnio bardzo wzrosła wiadomość i odpowiedzialność Rady Miejskiej.

 

O domu

Niektórzy ludzie mówią: „Ewa nie zaszkodzi, ale i nie pomoże”. Prosimy o komentarz do tych słów.

-Staram się i starałam życzliwie podchodzić do ludzkich spraw i problemów. Kocham ludzi i swoje miasto. Czasem człowiek nie wie, kiedy przyjaciel staje się wrogiem.

Na pytanie czym dla Ewy De La Torre jest dom, radna odpowiada:

- Dom jest dla mnie ciszą, spokojem, azylem. Jest miejscem, gdzie po pracy odpoczywam (jestem sekretarzem gminy Chojna i wiceprzewodniczącą Chojeńsko-Gryfińskiego Stowarzyszenia Wspólnej Europy). 

Dom pani Ewy jest magiczny i taki nieco niedzisiejszy. Na ścianach dużo fotografii, obrazów. Kilka zegarów odmierza czas. Są też przeróżne anioły - z drzewa, porcelany, szkła. Cala kolekcja. To one nadają domowi charakter i wyzwalają dobrą energię. Książki zajmują cały wielki regał. Biografie, publikacje dotyczące ziemi gryfińskiej, twórczość gryfinian. Muzyka w tle. I taki kojący spokój.

TWS 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaŻyczenia świąteczno-noworoczne PGE (17.12.2025-07.01.2026)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama