Kilka lat w całości spędzonych na łańcuchu… Kilka zim przeżytych na mrozie i śniegu, przy zbyt małej budzie, do której nie mógł wejść… Niezliczona ilość dni przetrwanych o głodzie i pragnieniu… Nieskończone godziny, podczas których skołtuniona sierść niewyobrażalnie przeszkadzała, utrudniając nawet chodzenie… Nie mówiąc już o miłości, czy choćby zainteresowaniu ze strony właściciela. I dopiero po kilku latach ktoś się nim zainteresował, przynosząc ratunek i szansę na lepsze jutro...
Gdyby Fado umiał mówić, właśnie takimi słowami opisałby swoją historię…
FADO (Cezar z interwencji)
-17.03.2014 r. otrzymaliśmy zgłoszenie w sprawie psa uwiązanego na krótkim łańcuchu do budynku gospodarczego i utrzymywanego w tragicznych warunkach we wsi Ranowo (gm. Mieszkowice) - opisuje na swojej stronie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Szczecinie.
Oto dalszy ciąg relacji:
Udaliśmy się we wskazane miejsce w asyście policji. Pies, zgodnie ze zgłoszeniem, był skrajnie zaniedbany. Brudna i skołtuniona sierść uniemożliwiała mu swobodne poruszanie się. Ślady na ziemi oraz liczne odchody znajdujące się w promieniu ok. 1 metra od budy wskazywały jednoznacznie na fakt, że pies nie jest spuszczany w ogóle z łańcucha, który to również nie spełnia ustawowych wymogów co do długości (jest znacznie krótszy niż 3m). Buda, do której przypięty był łańcuch była zbyt mała by pies mógł się w niej schronić. Obok nie było również ani miski z wodą, ani miski z jedzeniem (garnek widoczny na zdjęciu kompletnie pusty!).
Pies był bardzo wystraszony. W związku z jego stanem oraz panującymi wokół warunkami podjęliśmy decyzję o odebraniu zwierzęcia, co nastąpiło w obecności policji oraz syna właściciela psa.
Wychudzony i z ranami boi się mężczyzn
Jeszcze tego samego dnia z pomocą pani Beaty z salonu Westi ogoliliśmy psiaka ze wszystkich kołtunów i naszym oczom ukazał się okropny widok - pies bardzo wychudzony, z żebrami i kręgosłupem na wierzchu, ze starymi ranami na łapach... Wygłodniały rzuca się na porcje karmy, którą dajemy mu zgodnie z zaleceniami weterynarza...
W związku z jego stanem podjęliśmy decyzję, że psiak nie może trafić do kojca! Byłby to dla niego ogromny szok... marznie nawet podczas spaceru... Psiak jest grzeczny, miły. Jedynie boi się mężczyzn... ciekawe dlaczego...?
Dziś przybrał cały kilogram
21 marca. Psiak odebrany przez nas w ramach interwencji... jest w domu tymczasowym. Oto relacja z dwóch pierwszych dni od jego tymczasowej opiekunki i wolontariuszki Ali:
"Psiak jest naprawdę uroczy, choć jeszcze trochę przestraszony. Na spacerach jest ciekaw wszystkiego - tylko uszy mu podskakują. Pierwsze co zrobił, kiedy obejrzał całe mieszkanie to wygodnie rozłożył się na łóżku Miał na początku problem ze zeskakiwaniem, ale już opanował tę sztukę i jest to jego ulubione miejsce wypoczynku. Poza tym chrapie i strasznie się wierci. Do wszystkiego i wszystkich podchodzi z dystansem, ale z czasem się przekona do ludzi. No i przybrał dziś cały kilogram".
"Psiak przespał całą noc, choć bardzo niespokojnie. Zaczyna merdać ogonem, skakać na spacerach, a łóżko i pełna miska to ulubione tematy. Dalej uczymy się, że na regał się nie sika, ale jest dobrze".
W wymarzonym domu
Udało się nam znaleźć dla Fado wymarzony i cudowny dom, w którym nie brakuje mu ciepła i miłości wśród osób, które wynagradzają mu wszystkie lata spędzone na łańcuchu. Dzisiaj Fado szczęśliwy w nowym domu wygrzewa się w ogrodzie, a ostatnio podczas wyjazdu nad morze był na plaży!
Pomimo tragicznych przeżyć Fado jest bardzo radosny i wesoły, zachował pogodę psiego ducha. Poznał wreszcie czym są prawdziwe spacery. Bardzo chętnie na nie chodzi i wszystko jest dla niego ciekawe: trawa, drzewa, każdy krzak czy ławka. Pomimo długiego życia w okropnych warunkach, w domu jest wyjątkowo grzecznym psem – nie niszczy mebli, nie piszczy gdy zostaje sam, a już po kilku dniach zaczął rozumieć, że załatwiać się trzeba na dworze, a nie w domu. Również podróżowanie samochodem nie sprawia żadnych problemów.
Fado to pies bardzo kontaktowy, uwielbiający głaskanie i pieszczoty. Jest także przyjazny do innych psów. Teraz odwdzięcza się nowym właścicielom wesoło merdającym ogonem i wszystkim tym, co pies może dać człowiekowi. Na pewno będzie wiernym przyjacielem i towarzyszem człowieka do końca swoich dni.
Kiedy odpinaliśmy Fado z łańcucha, nie potrafiliśmy sobie nawet wyobrazić, że w życiu tego psiaka pojawi się jeszcze tyle szczęścia! Dziękujemy nowym właścicielom i życzymy wszystkiego dobrego, wielu wspaniałych dni z Fado przy boku.







Napisz komentarz
Komentarze