Metoda bicia była jedna: nerki, uda i pięty, bo to nie zostawiało śladów
-Proszę nie nazywać mnie bohaterem. Prawdziwymi bohaterami byli ludzie,którzy przetrzymywali mnie w swoim domu w Wilnie. Gdyby to wyszło na jaw, to Niemcy rozstrzelaliby całą rodzinę - mówił porucznik Ryszardem Staszkiewicz, kombatantem 5 i 6 Brygady Wileńskiej Armii Krajowej.
25.02.2017 09:24
13
2