pomoc

Pilnie potrzebna jest pomoc dla szczecinianki, u której zdiagnozowano nowotwór złośliwy tłuszczakomięsak. Szansą może być operacja i terapia protonowa w Niemczech. Beata Dąbrowska, bo o niej mowa, jest dyrektorką szczecińskiego „Żaczka”, Przedszkola Publicznego nr 31.

Droczy Czytelnicy igryfino, jesteście wspaniali i macie ogromne serca! Na leczenie Olusia Urbanowicza wpłynęło już 16 230 zł, czyli 23 % potrzebnej kwoty (tj. 70 tys. zł). Są to dane z dzisiejszego ranka, 4 sierpnia 2017 r. Kiedy najbliżsi Olusia poprosili redakcję igryfino o pomoc w nagłośnieniu apelu o pomoc, zaczynaliśmy od kwoty 4 418 zł, a było to zaledwie dwa dni temu. Dziękujemy wszystkim za każdą wpłaconą złotówkę i prosimy o jeszcze.

-Maciej Wirski bardzo szybko zareagował na nasz apel. Potrzebowaliśmy używanego komputera stacjonarnego dla jednej z osób. Stary komputer się zepsuł, a bez niego ta osoba nie może pracować – opowiada nam Ewa Chludzińska-Lewczuk z Gryfina.

Julcia ma zaledwie dwa latka, a już zdążyła doświadczyć najtrudniejszego wyzwania, jakie może spotkać człowieka - walki o własne życie. Do tej pory była zdrowym, prawidłowo rozwijającym się dzieckiem. Wszędzie było jej pełno a dziecięcym uśmiechem zarażała wszystkich. Nieszczęście przyszło w styczniu 2017 roku.

Jasiek urodził się w 31. tygodniu ciąży bliźniaczej, czyli aż o 2 miesiące za szybko. Od pierwszych tygodni życia bliźniaki były rehabilitowane i znajdowały się pod opieką wielu specjalistów. Brat Jaśka, Piotrek rozwijał się prawidłowo. Natomiast u Jaśka w marcu 2011 r. neurolog stwierdził mózgowe porażenie dziecięce pod postacią diparezy spastycznej, które jest wynikiem niedotlenienia okołoporodowego. Od tamtej pory ze zdwojoną siłą rodzice walczą o jego zdrowie i o to, by jego niepełnosprawność nie ograniczała go w żaden sposób. Na długą rehabilitację potrzebne są pieniądze. Grupa Teatralna GLIPTYKOS, działająca pod egidą Gryfińskiego Domu Kultury, zaprasza w związku z tym na przedstawienie pt. „Epopeja, czyli same twórcze dni z życia pewnego zespołu rzeźbiarzy słowa” w reżyserii Marii Piznal. Spektakl odbędzie się 27 maja 2017 r. o godzinie 18 w GDK. Bilety będą dostępne w przedsprzedaży od poniedziałku 8 maja. Dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany na rehabilitację Janka Siewerta, którego rodzice czekają na pierwszy samodzielny krok syna.

Niezwykłą pomysłowością wykazują się uczniowie Zespołu Szkół w Widuchowej. Postanowili pomóc rodzinie z Krzywina, której kilka dni temu spalił się dom. Inicjatywa młodzieży, którą koordynuje Samorząd Uczniowski, polega na uruchomieniu specjalnej „słodkiej kawiarenki”. Słodkie wypieki oraz tosty rozchodzą się błyskawicznie i zyskują amatorów nie tylko w szkole. Pieniądze uzyskane za smakołyki przekazane zostaną poszkodowanej w pożarze rodzinie.

„Pomaganie drugiemu to jedno z najpiękniejszych dzieł jakie może uczynić człowiek”. W obliczu tragedii jaka dotknęła mieszkańców Radziszewa w dniu 5 marca 2017 roku okazało się, że ta idea jest nam bliska. Pożar domu jest wielkim dramatem dla każdego, kto tego doświadczył. Cieszę się, że w tych trudnych dla naszych mieszkańców chwilach nie zostaliśmy sami i prosząc o pomoc, otrzymaliśmy ją.

W gminach Gryfino, Banie, Mieszkowice, Trzcińsko-Zdrój rozdawana jest żywność osobom potrzebującym. Dzisiaj, 10 kwietnia 2017 r. Ośrodek Pomocy Społecznej w Baniach wydawał jabłka na parkingu przy Urzędzie Gminy. Natomiast Ośrodek Pomocy Społecznej w Gryfinie informuje, że w dniach 12 i 13 kwietnia 2017 r. będzie wydawana żywność dla rodzin z dziećmi. Z kolei w dniach 21, 24, 25 i 26 kwietnia 2017 r. paczki żywnościowe mogą odebrać pozostałe osoby.

W dramatycznym stanie jest dach, przez który deszcz leje się do mieszkania. Aż strach, że któregoś dnia sufit spadnie na śpiące dzieci. Pani Agnieszka opiekuje się nie tylko swoimi dziećmi, ale także chorymi rodzicami. Już nie daje rady…

Rodzice mówią o Amelce: „Nasz milczący anioł”… przez chorobę, która odbiera im córeczkę. Dziewczynka choruje na zespół Retta. To choroba genetyczna. Amelka mieszka w gminie Mieszkowice. Przez chorobę jest uwięziona we własnym ciele. Nie potrafi samodzielnie się poruszać, nie mówi i nie może się komunikować. Dziewczynka potrzebuje intensywnej rehabilitacji aby powstrzymać rozwój choroby. Pomóżmy Amelce i jej bliskim zdobyć fundusze na turnusy i sprzęt rehabilitacyjny, wizyty u specjalistów.

Kuba urodził się 15 lat temu w 27. tygodniu ciąży w bardzo ciężkim stanie. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. W najlepszym wypadku miał być jak roślinka.... Miał nie chodzić, nie mówić, nie widzieć, samodzielnie nie oddychać. Dzień po dniu pokazywał, jaką ma w sobie siłę. Zaskakiwał lekarzy i nas rodziców. Po półrocznym pobycie w szpitalu i kilku operacjach mogliśmy zabrać Kubusia do domu. Zabraliśmy też ze sobą choroby: wodogłowie i dziecięce porażenie mózgowe. Wtedy też zaczęła sie nasza walka o lepsze jutro, która trwa do dziś.

Justyna Szulc ma 35 lat i 14-letnią córkę Nikolę. Dziewczynka bardzo tęskni za mamą. U Justyny nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Skutkiem tego jest obrzęk i uszkodzenie mózgu.

Jest zimno, szaro, a kolejne na kolejne dni szykuje się śnieg i spory mróz. Co w takiej sytuacji może zrobić bezdomny, głodny i zmarznięty kot? Siedzi przed piwnicznym okienkiem, które przez całe lato było otwarte i nie może zrozumieć dlaczego właśnie teraz, gdy tak marzną łapki, człowiek okienko zamknął. A ludzie siedzący w ciepłym mieszkaniu, przy gorącym kaloryferze twierdzą, że jest im zimno, bo na dworze wieje.

Firma „Usługi Transportowe ARIEL Żurawski” z Sobiemyśla pod Gryfinem potwierdza, że Zbigniew Stonoga wraz ze swoją fundacją wspierają zbiórkę dla rodziny kierowcy zabitego podczas zamachu terrorystycznego w Berlinie.

Pożar wybuchł na poddaszu jednorodzinnego domu. Strażacy musieli częściowo rozebrać konstrukcję budowlaną w celu dogaszenia powstających zarzewi ognia. Dach zabezpieczono plandeką. Tragedia wydarzyła się kilka dni temu. Potem otrzymaliśmy dramatyczny list o sytuacji pogorzelca. Pomagają mu różni ludzie. Chcą także pomóc w remoncie. Jednak nasza czytelniczka zarzuca miejscowemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, że nie wykazuje należytego zainteresowania sprawą. Na odpowiedź kierowniczki OPS musieliśmy czekać od czwartku do poniedziałku. Odpowiedź w końcu przyszła – jednozdaniowa.