- Wcześniej podczas urlopu próbowałem pływać. Kupiłem starą żaglówkę, którą wyremontowałem i mimo że nie miałem wielkiego pojęcia o morskich rejsach po morzach, wybrałem się na Bermudy. Łatwo nie było, ale przez Trójkąt Bermudzki przepłynąłem. Marzył mi się Ocean Atlantycki, ale na całe szczęście spotkałem amerykańskiego żeglarza, który wybił mi z głowy wypłynięcie tam moim jachtem żaglowym i zaproponował wspólną wyprawę. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Pewnego razu płynąc wodami oceanu zauważyliśmy pływające na powierzchni przedmioty. Wśród nich był również ten kapelusz. Wyłowiłem go i tak towarzyszy mi on w moich pływających wędrówkach już parę lat. Teraz wypłynąłem z Wrocławia i mam zamiar dotrzeć do Gdańska. Płynę już dziesięć dni. Na nocleg zatrzymuję się w różnych miejscowościach. Dziś miałem jeszcze popłynąć dalej, ale dowiedziałem się o waszych gryfińskich sobótkach i z ciekawości zostałem - opowiada Stanisław Rutkowski.
TWS











Napisz komentarz
Komentarze