Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 09:31
Reklama
Reklama

Polskie podwórko w Bad Freienwalde

„Polskie podwórko” to impreza w imprezie. Podczas Staromiejskiego Festynu w Bad Freienwalde zorganizowano polską scenę. Była to okazja dla Niemców do kontaktu z lokalną kulturą. Dla nas była to szansa aby się pokazać, że też zapromować imprezy takie jak październikowa „Cedynia na okrągło”.
Polskie podwórko w Bad Freienwalde

Eksperyment zaproponował Andrzej Łazowski, dyrektor Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu. Jego idea wspólnych działań na pograniczu została kolejny raz wcielona w życie. Na bocznej, nieco zakamuflowanej scenie pojawili się: kapela Rewir z Robertem Górskim, zespół  śpiewaczy Kalimera z  Bielinka, FafaRara ze Szczecina i z Chojny, dzieci z Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu pod kierownictwem Janusza Rusaka oraz Tadek Wasilewski z Gryfina. Dobre wrażenie po sobie zostawił także zespół Trzebiatowiacy z Trzebiatowa. Odbiorcy mogli obejrzeć zdjęcia, obrazy i plansze z polsko -niemieckich warsztatów.

Czy sobotnia (9 września 2017 r.) impreza w Bad Freienwalde udała się i osiągnęła cele? Zdania są podzielone. Na tego typu imprezach głosuje się nogami. Frekwencja była umiarkowana, zwłaszcza w porównaniu z tym, co działo się na ulicach Karola Marksa i Fischer Strasse, gdzie momentami były tłumy.

Komentarz:

Pierwsze koty za płoty. Idea wspaniała, natomiast samo wykonanie budzi sporo zastrzeżeń i to w stosunku do głównych organizatorów, jak i poczynań COKiS.

Wejście na polskie artystyczne podwórko było zupełnie na uboczu, bez oznakowania z głównej arterii. Jedno z przejść zastawili sami współorganizatorzy z Polski… 

Nie wszystkie przywiezione plansze były wywieszone, część po prostu leżała oparta o ścianę, co nie robiło korzystnego wrażenia. Zwłaszcza, że Polskie Podwórko zastawione było też samochodami! Polska enklawa wyglądało trochę jak impreza obok. Na głównej scenie u zbiegu wymienionych wcześniej  ulic nie zapowiadano tego, co dzieje się na Polskim Podwórku.

Niemcy tu rzadko zaglądali, bo nie wiedzieli, że z boku jest jakieś wejście! Dopiero gdy grubo po południu pojawiła się niemiecka telewizja, z głównej estrady padły słowa o tym, co dzieje się na małej, polskiej scenie.

Organizacyjnie jest wiele do poprawienia, ale warto abyśmy w tym miejscu pogranicza zaczęli wreszcie ze sobą współpracować nie tylko ze względu na pieniądze, które można uzyskać z Unii Europejskiej, ale po prostu dlatego, że jesteśmy sąsiadami, którzy powinni się szanować. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama