- Jeszcze na długo przed północą na placu zbierali się mieszkańcy, pojawiały się władze miasta - ówczesny burmistrz Henryk Piłat, radni. Ludzie przychodzili z szampanami i kieliszkami. Znali się albo nie znali, byli w tę noc razem. Było radośnie, była nadzieja. A dziś? Trochę smutno - opowiada nam jedna z tych osób, które jakby z przyzwyczajenia przyszły powitać Nowy Rok na placu Barnima.
Dziś więcej jest hałasu aniżeli światełek. Jednak niektórzy pamiętają, że szampan lepiej smakuje pity z kieliszków. Nie było tłumu, nie było euforii. I tak zaczął się 2019 rok. Ciekawe, co nam przyniesie…
TWS














Napisz komentarz
Komentarze