Fakt faktem psie kupy leżą jedna na drugiej ale na to podwórko schodzą się zwierzoluby z całego osiedla. Ludzie chodzą do Biedronki czy na łąki i mimowolnie przechodzą z psami przez nasze podwórko. To tylko kwestia wychowania danego człowieka.
A to co dzieje się wieczorami na ławkach w głąb podwórka jest dla osób uważających nas za patologię nieistotne, bo przecież strach odezwać się do młodzieży która pije jak do dzieci, które w najlepsze szaleją.
Druga sprawa - brak wiaty na wielkogabarytowe odpady. Sąsiedzi kładą wszystko pod śmietnik (szkło, pralki, meble itp.). Nie sposób jest upilnować dzieci, by tam nie chodziły. Dla nich to rodzaj przygody a dla nas dorosłych katastrofa, ale też kiedyś byliśmy dziećmi!
Pozdrawiam serdecznie i liczymy na zamieszczenie naszego listu na stronie igryfino.
(nazwisko tylko do wiadomości redakcji).
List do redakcji:
Proszę o zamieszczenie na stronie igryfino naszego odzewu do artykułu „Czy patologia zawita tu na dobre?". Wszyscy jesteśmy patologią. XXI wiek! Internet to dziś kopalnia wiedzy, odmęty absurdu i otwarte wrota do wyzwolenia seksualnego. Dzieci w wieku lat 4 (nawet i mniej) operowanie smartfonem mają wyssane z mlekiem matki. Nasze dzieci zamiast gier planszowych, kolorowanek, modeli do sklejania mają Minecrafta, paint online i symulator budowy bomby jądrowej dla początkującego terrorysty. To wszystko, w zaciszu 4 ścian na małym, niebieskim ekranie.
Na początku kontrolujemy to, co oglądają dzieci ale z czasem zamykają się one same w pokojach, a zaglądanie do ich komputera to naruszanie ich prywatnej przestrzeni życiowej, a takim stanem rzeczy może się zająć opieka społeczna czy (posuńmy się dalej) kurator rodzinny! Przecież era bezstresowego wychowania to najpiękniejsze co nas spotkało w tych cudownych czasach!
To przecież takie ludzkie posadzić dziecko przed ekranem, mieć spokój! Na podwórku przecież czyha tyle niebezpieczeństw jak pobite szkło, pralka sąsiadki sprzedającej mieszkanie czy o zgrozo patologiczne matki siedzące na ławeczkach, pijące herbatę przy dzieciach!
I tak, mój drogi sąsiedzie! My, Matki z placu zabaw przy ul. Krasińskiego jesteśmy patologią! Są nią również matki z innych osiedli, przychodzące tutaj ze swoimi dziećmi gdyż na ich podwórkach nie ma placu zabaw albo świecą pustkami i są nimi nasi rodzice, którzy pozwolili nam BYĆ DZIEĆMI!
Jak sięgam pamięcią to jesteśmy patologią już od urodzenia, bo nasi rodzice puszczali nas samych na podwórko, by móc zrobić obiad, posprzątać mieszkanie czy w końcu mieć chwilę spokoju. Jesteśmy patologią, bo dla nas każdy śmietnik czy wysypisko śmieci to była kopalnia skarbów a drzewa były po to, by po nich łazić czy robić łuki z gałęzi, budowy były po to, by je zdobywać a złamana ręka czy noga nie była powodem by nie wyjść na podwórko na drugi dzień. Każdy z nas przynależał do jakiejś bandy, robił okopy (o zgrozo kolega z klatek nadleśnictwa omal nie stracił przy tym życia!), ganialiśmy po piwnicach czy chodziliśmy na "szaberek". Gdzie byli wtedy rodzice?!? Jak już pisałam - odpoczywali w domach.
Wtedy takie sceny były na porządku dziennym i nikt nie robił z tego afery. A dzisiaj?
Dzisiaj takie zachowanie i takie dzieci uważa się za zdemoralizowane. Dlaczego? Dlatego, że wyśmienicie się przy tym bawią? Żadna gra komputerowa nie zastąpi im takich wrażeń!
Tak, mój drogi sąsiedzie! My, Matki z placu zabaw przy ul. Krasińskiego jesteśmy patologią!
Wychowujemy swoje dzieci nawzajem. Oddajemy je w opiekę innym Matkom a same idziemy robić obiad, pranie i chwilę wypocząć. Pozwalamy naszym dzieciom chodzić po płotach (spadnie to drugi raz będzie ostrożniejszy), grzebać w śmietnikach (sami to robiliśmy) czy walczyć na drewniane miecze (jednego już szyli).
Pozwalamy im nauczyć się obcowania w społeczeństwie, budowania relacji, zawiązywania przyjaźni (niejednokrotnie na całe życie) a przede wszystkim dajemy im szansę na to, by miały wspomnienia.
I Ty drogi sąsiedzie powinieneś wiedzieć, że dla naszych dzieci większa karą jest niewypuszczenie ich na dwór niż odłączenie im Wi-Fi!
Skoro uważasz, że podwórko stwarza niebezpieczeństwo dla Twojego dziecka to po prostu tu nie przychodź. Wiedz jednak, że nikt tu jeszcze nie umarł a rany szybko się goją.
Szanujmy się na wzajem, bądźmy dla siebie mili a wszystkim będzie się żyło lżej. Wystarczy już chyba jadu, który w obecnych czasach jest wszechogarniający, prawda? I niech każdy zajmie się swoim życiem. Czy jest ono nudne czy nie, dajmy żyć innym.
Co do zwierzęcej toalety. Nie znam osoby, która nie wiedziałaby, że po psiaku należy sprzątać. Są ludzie i ludziska a jak widzimy, że ktoś nie posprząta to chyba warto zwrócić mu grzecznie uwagę.
Serdecznie pozdrawiamy - Matki z Krasińskiego.









Napisz komentarz
Komentarze