-Odstałam swoje w kolejce i podeszłam do okienka wysłać przesyłkę listową. Dałam kopertę i 7,50 zł za znaczki. Jakież było moje zdziwienie, gdy pani z poczty oddała mi kopertę, podała trzy znaczki i powiedziała, żebym przykleiła! Poprosiłam więc o "maczałkę", czyli wilgotną gąbeczkę. Jednak w odpowiedzi usłyszałam, że to jest jej prywatna i mi jej nie poda. Pytam jak ja mam przykleić podane znaczki, skoro nie mam ze sobą żadnej wody? Usłyszałam w odpowiedzi: „Może pani polizać!”.
Skoro urzędniczka wyrywa znaczki, ma "maczałkę", to czy nie mogła ich przykleić? To ja miałam teraz z poczty po wodę do sklepu iść i drugi raz stanąć w kolejce? W czasie pandemii nie może tak być! – żali się nam czytelniczka, która załatwiała swoją sprawę na poczcie 8 kwietnia 2020 r.
Pewno czytelnicy zastanawiają się, jak ta sprawa się zakończyła. Otóż z pomocą przyszedł… płyn dezynfekcyjny.
-Akurat pani z boku dezynfekowała blaty pocztowe. Poprosiłam aby mi popsikała znaczki i tak je przykleiłam - opowiada czytelniczka.







Napisz komentarz
Komentarze