-To plotka. Żadna osoba od nas nie została zarażona. Nikogo nie zabrano z pracy. Wszyscy, którzy pracowali, nadal w Intermarche pracują – mówi nam przez telefon tajemnicza pracownica.
Tajemnicza osoba oddzwoniła do nas po tym, jak wysłaliśmy maila z zapytaniem o rzekomo zagrożonego koronawirusem pracownika jednego ze sklepów przy ul. Flisaczej w Gryfinie.
-Proszę o informację, czy taki przypadek miał miejsce. Jeśli tak, to ilu waszych pracowników w Gryfinie jest zakażonych, ilu objętych jest kwarantanną, jakie procedury zostały podjęte? – pytaliśmy.
My w tej sprawie dostaliśmy wcześniej kilka sygnałów od czytelników.
-Wiem, że przyjechali po chłopaka, którego mama pracuje w elektrowni i razem mieszkają. To osoba szczególnie zagrożona. Nie widziałem, żeby przeprowadzana tam była dezynfekcja. W związku z tym trochę się obawiam. Proszę zajmijcie się tym, bo może to być ognisko choroby – powiedział nam jeden z rozmówców.
Stąd też nasza interwencja.







Napisz komentarz
Komentarze