– Uważamy, że zorganizowanie krwiobusu jest dobrym pomysłem i udogodnieniem dla pracujących osób. Dzięki współpracy z dyrektor Laguny Edytą Zart, miejsce obok Laguny okazało się świetnym wyborem. W drodze na basen można dowiedzieć się kto może zostać dawcą krwi i jakie wymagania musi spełniać - mówi nam Ewa Chludzińska-Lewczuk, już od rana czuwająca nad całą akcją.
- Bardzo dobry pomysł. Wstąpiłam w drodze na basen. Mam rzadką grupę krwi, więc pomyślałam, że się przyda. Jestem po raz pierwszy. Do tego zakątka przy ul. Chrobrego jakoś nie miałam ochoty się wybrać – wyznaje Agnieszka Lisiecka.
Natomiast Sebastian Mazur jest już kolejny raz. W sumie oddał już około dziesięciu litrów krwi. Namówił go kolega i tak to się zaczęło. Zapewnia, że nie ma się czego bać.
Młodziutka pani doktor w krwiobusie pełni dyżury przeważnie raz w miesiącu.
– Mam wrażenie, że w miejscowościach, w których punktów krwiodawstwa nie ma, jest większa frekwencja. Jest to zrozumiałe. Ilość osób zależy również od wcześniej przeprowadzonych akcji informacyjnych. Np. w Goleniowie organizacją zajmuje się Ochotnicza Straż Pożarna i bywa tam około trzydziestu chętnych. Dla lekarza jest to satysfakcja. Bardzo zachęcam do oddawania krwi. Zapewniam, że nie boli. Trzeba mieć ukończone 18 lat i nieprzekroczone 60, nie chorować na żadne choroby przewlekle ani zakaźne. Obowiązują badania wstępne. Dawca musi być zdrowy - opowiada dr Agnieszka Malita.
- Dawca nie może być na czczo. Jeżeli nie zdążył zjeść śniadania, dostaje u nas coś do przechrupania - dodaje Ewa Lewczuk, jedna z organizatorek tej pożytecznej akcji.
Pomysł trafił w dziesiątkę – akcja zorganizowana w dni wolne od pracy i w dobrym miejscu przyciąga potencjalnych dawców i budzi zainteresowanie.
TWS






























Napisz komentarz
Komentarze