Nie czytałem ostatniego wydania 7 Dni Gryfina, ale Kamil Miler przekonuje, że warto sięgnąć po tę gazetę.
Miler znowu o gminnym lokalu
Podobno Kwapisz stawia hipotezę, że gazeta Milera jest uprzywilejowana w zdobywaniu informacji od władz. Przykładowo niezależny dziennikarz pyta burmistrza, a odpowiedzi ukazują się wcześniej w… gazecie brata wiceburmistrza Milera. No i proburmistrzowska gazeta wywołuje temat obrony „chlebodawcy”. Nie chodzi tu tylko o ogłoszenia z urzędu i instytucji podległych gminie, o dawny lokal w zasobach Mieczysława Sawaryna, ale i o gminny lokal oddany po przetargu gazecie. I o swojej siedzibie znowu rozpisuje się Kamil Miler. Co ciekawe, burmistrz zapytany o kwoty, które miałyby wpływać do gminy - milczy. To burmistrz powinien się tłumaczyć z dysponowania mieniem gminy, bo to pieniądze podatników. Sam Kamil Miler w sprawie lokalu powołuje się na gminny Biuletyn Informacji Publicznej. A tam są braki…
Wojna Milera i sojusznik burmistrz
Póki co, skoligacony z władzami samorządowymi Kamil Miler, prowadzi gazetową wojenkę z 7 Dniami Gryfina. Wyprowadzając ataki, miesza i nas, nie podając żadnych faktów.
Przedostatnio Kamil Miler opublikował „wywiad” ze swoim bratem Tomaszem MiIerem, gdzie kłamie o jakiejś toczącej się wciąż drugiej instancji sądowej i nie informuje, że władze gminy przegrały proces dotyczący sprawy podłogi. Mimo że Kamil Miler wydał kolejny numer gazety, nadal nie napisał, iż gmina będzie musiała wydać pieniądze podatników za „sądowe faneberie” Mieczysława Sawaryna.
Burmistrz, niczym człowiek od propagandy, straszył sądem redakcję. Przestał, gdy okazało się, że gmina przegrała kilka procesów, a pozwy okazały się funta kłaków warte. Zarówno Ryszard Kwapisz jak i Kamil Miler zdają się spijać z ust burmistrza, pisząc o jakimś oddaniu przez burmistrza do sądu sprawy podłogi, gdy już proces po prostu przegrał. Nie prostują swych „rewelacji”. I nie wiadomo kto jest większym propagandzistą: Mieczysław Sawaryn, Tomasz Miler czy jego brat Kamil Miler.








Napisz komentarz
Komentarze