Taki scenariusz można było sobie wyobrazić w poprzedniej kadencji. Jednak po ostatnich wyborach samorządowych to opozycja przejęła władzę. Wprowadziła własne porządki, dalekie od standardów głoszonych wcześniej, np. w sprawie mediów.
Przetarg dla swoich?
W styczniu 2015 r. nowe władze ogłosiły miniprzetarg na publikację ogłoszeń. Jednak o terminie składania ofert zawiadomiono tylko wybrane tytuły. Informacji nie otrzymała np. Gazeta Chojeńska i nasza redakcja. Rzekome negocjacje miały później wyrównać szanse. Formalnie utrzymywano, że miniprzetarg wygrało „7 Dni Gryfina”. Tymczasem ogłoszenia zaczęły się ukazywać m.in. w gazecie, którą niedawno prowadził obecny wiceburmistrz Tomasz Miler i jego brat. W wielu przypadkach wygląda na to, że publikacja urzędowych ogłoszeń realizowana była za cenę wyższą niż w gazecie, która wygrała „przetarg”. Nawet wielkonocne życzenia burmistrz Mieczysław Sawaryn i przewodnicząca Rady Miejskiej w Gryfinie Elżbieta Kasprzyk zamieścili w tygodniku sprzyjającym władzy , a nie w „7 Dniach Gryfina”.
Przykłady marnotrawstwa
Czyżby wyglądało na to, że przetarg miał być przykrywką? Z zestawienia zamówień ogłoszeń wynika, że urzędnicy ochoczo zamawiają publikacje w gazecie prowadzonej nie tak dawno przez obecnego wiceburmistrza, który często odwiedza zaprzyjaźnioną redakcję.
Ogłoszenie o naborze dzieci do przedszkola w 5 wydaniach „7 Dni Gryfina” kosztowało 444 zł. Za dwa takie ogłoszenia w gazecie rodzinnie powiązanej z wiceburmistrzem urzędnicy wydali już 528 zł.
Inne przykłady:
Ogłoszenie o naborach na stanowisko dyrektora szkół
7 Dni Gryfina media rodziny wiceburmistrza
148,66 zł 614,50 zł
Ogłoszenie o konkursie na dyrektora szkoły muzycznej
7 Dni Gryfina media rodziny wiceburmistrza
148,66 zł 389,91 zł
Ogłoszenie o akcji obowiązkowej deratyzacji
7 Dni Gryfina media rodziny wiceburmistrza
88,86 zł 280,96 zł
Szczyt bezczelności
Największe dysproporcje, które zwróciły naszą uwagę, były w wypadku Dziennego Domu Senior Wigor. Ogłoszenie ukazało się bowiem w gazecie brata wiceburmistrza. To wzbudziło nasze zdziwienie i to wtedy nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mimo wygranego przetargu przez 7 Dni Gryfina, czasami kilkakrotnie więcej płaci Urząd Miasta i Gminy w Gryfinie „bratniej” gazecie. Poprosiliśmy o wyjaśnienie burmistrza Mieczysława Sawaryna. Miał sprawdzić. Efekt? Zaczęły się telefony od urzędników z propozycją zamieszczenia ogłoszeń. Nasza odpowiedź była jedna: „cena taka, jak u Milera”. I ogłoszenia nie było…
Zreflektowali się po fakcie
Wygląda na to, że właśnie wtedy urzędnicy zreflektowali się, że do gazety, która wygrała konkurs ofert, nawet nie dali owego ogłoszenia! Dopiero potem ukazało się ono w „7 Dniach” za kwotę 124,78 zł. Wcześniej w gazecie powiązanej z wiceburmistrzem wydano 394 zł! Manewr powtórzono po kilku dniach, w ogłoszeniu o naborze uczestników do Wigora. Nakryci, byli teraz już ostrożniejsi i nie „wymyślili” już takiej różnicy w cenie publikacji, ale i tak gazeta brata wiceburmistrza dostała większą kwotę niż 7 Dni Gryfina.
Daniny gminnych instytucji
Bardziej bezczelnie niż sam magistrat zachowują się niektóre jednostki gminne. Te już nie robią żadnego przetargu w sprawie publikacji ogłoszeń. Po prostu zazwyczaj płacą gazecie powiązanej rodzinnie z wiceburmistrzem. Mimo miesięcy oczekiwań nie dostaliśmy informacji od gminy ile na publikację ogłoszeń i reklam wydał Bronisław Mela, prezes Gryfińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Rafał Mucha, prezes PUK za ogłoszenia i reklamy odprowadza miesięcznie po kilkaset złotych. Są miesiące, gdzie dużo więcej. Przykładowo w styczniu 2015 r. wydał ponad tysiąc złotych. Przewodnicząca Rady Miejskiej w Gryfinie Elżbieta Kasprzyk też daje ogłoszenia do gazety powiązanej rodzinnie ze swoim kolegą, z którym razem walczyli z poprzednią władzą. Nawet nie zapyta o cenę lokalne media czy gdzieś nie mają taniej. Po co? Ona też płaci nie swoimi przecież, ale publicznymi pieniędzmi….
Płaci niemal każdy podległy
Zespół Szkół Ogólnokształcących w Gryfinie podległy gminie, o swym jubileuszu poinformował za prawie 500 zł tylko czytelników „jedynie słusznej gazety” prowadzonej przez brata wiceburmistrza. Ośrodek Pomocy Społecznej w Gryfinie o sprzedaży samochodu służbowego dał ogłoszenie wiadomej redakcji. Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gryfinie zlecił ogłoszenie o przetargu na dzierżawę obiektów hotelowych za prawie 500 zł też tylko jednemu tytułowi. Gryfiński Dom Kultury w zeszłym roku na ogłoszenia wydał ponad 5 tys. zł w „ulubionym” tygodniku. Wiadomym powszechnie są personalne powiazania redaktorów i pracujących jednocześnie w GDK. Centrum Wodne „Laguna” z dyrektor Zart też bardzo chętnie ogłasza się w gazecie hołubionej przez władze. Jednocześnie władze spłacają z publicznych pieniędzy raty za budowę tejże Laguny.
Podsumowanie miażdżące dla powiązanej władzy
Przeanalizowaliśmy artykuły w mediach lokalnych, jakie ukazywały się w 2015 roku. Informacje z urzędu niezwykle szybko docierają do gazety związanej rodzinnie z Tomaszem Milerem. Wygląda to tak, jakby ów tygodnik nierzadko był bezpośrednią tubą wiceburmistrza. Takie oskarżenia o przekazywanie informacji jednemu medium wysuwa Przemysław Plecan, redaktor naczelny 7 Dni Gryfina. Tomasz Miler zaprzecza. Inny dziennikarz „Siódemki” Ryszard Kwapisz pisał już kilka miesięcy temu wręcz o „mileryzmie jako zagrożeniu dla lokalnej demokracji”. I trudno, po przyjrzeniu się wydatkowaniu publicznych pieniędzy na ogłoszenia oraz przepływowi wieści z magistratu, z tym się nie zgodzić.







Napisz komentarz
Komentarze