Naprawdę nie rozumiem czy ciężko jest w gminie lub nadleśnictwie wysupłać kilka, kilkanaście tysięcy aby zrobić ścieżki, ławeczki i ogrodzić resztki z tych zadeptanych drzew? Czy ciężko jest postawić kiosk z biletami wstępu po 5 zł i do tego może kawa, hot dogi, pamiątki? Władza chwali się atrakcją turystyczną, a w rzeczywistości syf, brud, niszczenie drzew. W załączniku zdjęcia.
czytelnik
(dane do wiadomości redakcji)















Napisz komentarz
Komentarze