Choć pomoc drugiemu człowiekowi wydaje się być sprawą oczywistą i naturalnym odruchem każdego z nas okazuje się, że empatia potrafi bardzo zawodzić. Przekonała się o tym pewna kobieta, która w obliczu niebezpieczeństwa pozostała niezauważona przez inne osoby. Zakrwawiona, z płaczącym dzieckiem u boku, dla przechodniów pozostała niezauważona.
News4Media
05.11.2021 09:50
Autor: Straż Miejska Poznań
Leżała we krwi
Na profilu facebookowym poznańskiej Straży Miejskiej pojawił się post, w którym funkcjonariusze opisali niepokojącą reakcję mieszkańców swojego miasta na ludzką krzywdę. Przejeżdżając przypadkiem przez jedną z ulic zauważyły siedzącą na chodniku, młodą kobietę. Tuż obok niej stała dziesięcioletnia dziewczynka, która płakała z przerażenia. Jak się później okazało, 20-latka opiekująca się młodszą towarzyszką straciła przytomność i przewróciła się. Z wybitym zębem, poranioną skórą twarzy i ubrudzona krwią, nie była w stanie iść dalej.
Nikt nie zareagował
Kobieta nie chciała, aby na miejsce wezwani zostali ratownicy medyczni. Wcześniej wykonała telefon do swojego taty, który miał udzielić jej pomocy. Do momentu jego przyjazdu obydwie dziewczyny zostały objęte opieką strażniczek. Funkcjonariuszki we wpisie na Facebooku wyraziły swój głęboki żal, że wśród przechodzących obok osób nie znalazł się nikt chętny do pomocy. Nie trzeba wiele, wystarczy telefon pod numer alarmowy. Zamiast propozycji pomocy, pojawiły się jedynie pretensje, że panie blokują chodnik.
„Chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, że nikt z przechodniów wcześniej nie zareagował i nie zatrzymał się na chwilę, by zapytać co się stało, czy potrzebna jest pomoc, ba gdy strażniczki zatrzymały radiowóz i zainteresowały się sytuacją przechodnie mieli jeszcze pretensje o to, że nie mogą przejść spokojnie chodnikiem. Szanowni Państwo nie bądźmy obojętni na krzywdę innych i reagujmy, jeśli nie chcemy udzielić pomocy, zadzwońmy choćby pod numer alarmowy 112” – czytamy apel poznańskiej Straży Miejskiej.
Jeżeli nie mamy pewności, czy zastana sytuacja wymaga naszej interwencji warto pamiętać, że sami też możemy znaleźć się w podobnych okolicznościach. Dzwoniąc pod numer alarmowy niczego nie ryzykujemy. Ten jeden telefon zaś może uratować ludzkie zdrowe i życie.
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
niestety
05.11.2021 21:11
Coraz większa znieczulica.
Bareya
05.11.2021 20:35
A w biedronce nadal kobiety pchają tony towarów Inspektora pracy widziano tam raz robił zakupy
no
05.11.2021 20:24
Sceny jak z horroru.
Smutna prawda.
05.11.2021 15:04
W katolickim kraju tak wygląda miłosierdzie i miłość bliźniego.. I to na każdym kroku...
Ja
05.11.2021 14:11
Taaaa a podobno dużo osób się zatrzymało tylko pani nie chciała pomocy bo czekała juz na kogos. Zreszta byla z 10 latka ktora w tym wieku umie sprawnie obslugiwac telefon. Juz niech nie robia te strazniczki z siebie takich bohaterow
88
05.11.2021 11:08
już widzę jak ci wrażliwcy rzucają się na pomoc brudnej, zakrwawionej Cygance z Rumuni czy Słowacji siedzącej na ulicy. Pewnie była to inscenizacja. Frajer udziela pomocy a dziewczynka go okrada.
Teresa
05.11.2021 12:23
Jako człowiek jesteś straszny wyznając takie nzistowskie poglądy.
Napisz komentarz
Komentarze