Mimo że w sprawę zaangażowani są strażacy, policja, a nawet sąd, to trudno cokolwiek się dowiedzieć. Nam udało się dotrzeć do pewnych informacji.
Sprawa zdaje się ciągnąć tygodniami, a wygląda, że jest coraz gorzej. I coraz mniej bezpiecznie. Na razie są nerwy i straty materialne. Niemałe…
Niektórzy wieszczą, że nawet może dojść do tragedii. Instytucje choć działają, wydają się być na razie bezradne. Mamy nadzieję, że do czasu...
Co wie policja, a co straż?
-Komenda Powiatowa Policji w Gryfinie prowadzi postępowanie w danej sprawie – taką krótką informację dostajemy, gdy pytamy o płonące w ostatnich dniach auta.
W dzisiejszym raporcie Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie ze zdarzeń zgłoszonych do straży pożarnej za ostatni tydzień wynika, że w Gryfinie były aż 3 pożary aut. W ostatnią środę jedno podpalenie, a w sobotę już dwa.
-To podpalenie - stwierdził strażak, gdy tylko przyjechała jednostka na miejsce. Do samozapłonu w takich autach od tyłu pojazdu nie dochodzi…
Pobicie w aucie
Sprawa zdaje się zaczęła na początku tego roku. Pokłócili się chłopak z dziewczyną. Byli w samochodzie. On zaczął grozić. W pewnym momencie uderzył ją w twarz.
Dziewczyna poszła na obdukcję. Lekarz stwierdził, że dziewczyna ma złamany nos.
Poszkodowana postanowiła oddać sprawę przed wymiar sprawiedliwości.
Sprawa o pobicie toczy się przed Sądem Rejonowym w Gryfinie. Jest wyznaczone kolejne posiedzenie, gdzie ma zeznawać poszkodowana.
Włamanie do mieszkania
Dziewczyna pracuje. Wymieniła zamki aby czasami nie prześladował jej były partner. Pewnego dnia drzwi zastała jednak otwarte. Było włamanie.
Ktoś na klatkę wszedł bez problemu. Może miał klucz? W drzwiach mieszkania wyłamał zamek. Pies szczekał. Zawinęli go w kołdrę i wrzucili do łazienki aby był cicho.
Przeszukana była tylko jedna szuflada. Ktoś musiał wiedzieć, że tam znajdzie sprzęt fotograficzny i złoto.
Policja sprawę umorzyła.
Zniszczyli auto chłopakowi
Koleżanki mówią, że się uspokoiło nieco, gdy poznała nowego chłopaka.
Gryfino to w sumie niewielkie miasto i łatwo było ich wyśledzić zazdrośnikowi, a w zasadzie podobno kolegom prześladowcy.
Chłopak ma, a w zasadzie miał samochód. Pewnej nocy jego auto zostało zniszczone kijami bejsbolowymi.
To miało być ostrzeżenie? Próba zastraszenia?
Eskalacja przemocy
Najwyraźniej prześladowca i jego pomagierzy postanowili pójść dalej.
Sprawca podobno podczas jednej z akcji dał się nawet nagrać. Był w kominiarce.
Prześladowca zmienił też sposób działania. Najpierw podpalone zostało auto dziewczyny. A niedawno samochód jej siostry.
Jeden samochód spłonął na Łużyckiej a drugi na Artyleryjskiej w Gryfinie.
Płonące samochody to też zagrożenie dla mienia innych osób, niemających świadomości o toczącej się prywatnej chorej wojnie podpalacza.
Czy Gryfino jest bezpiecznym miastem?







Napisz komentarz
Komentarze