Gryfinianin Grzegorz Węgrzyn wyruszył w samotny rejs jachtem dookoła świata 6 czerwca 2015 r. Jacht zwie się Regina R. - tak miała na imię babcia Grzegorza Węgrzyna, który - jak przyznaje - zaszczepiła w nim zamiłowanie do podróży. Odważny gryfinianin musi przepłynąć ok. 22 tys. mil. Podróż potrwać ma około roku. Miało być bez zawijania do portu...
-Grzegorz Węgrzyn musiał cofnąć się tysiąc mil morskich, polegając jedynie na sekstansie i matematycznych wyliczeniach pozycji względem gwiazd.
Kapitan Grzegorz Węgrzyn fizycznie czuje się dobrze, nic mu nie dolega. Obecnie poszukuje serwisu,który naprawi elementy, które uległy awarii aby móc kontynuować wyprawę - infrormuje Kamil Frelkichowski. -Chciałbym również dodać, że w poniedziałek został utworzony zespół do zdalnej pomocy technicznej p. Węgrzynowi. Zespół składa się z z doświadczonych serwisantów elektroniki jachtowej, będących jednocześnie pracownikami mojego zakładu pracy, który to jest jednym ze sponsorów wyprawy Grzegorza Węgrzyna. Udało mi się również zorganizować nowy komputer z mapami cyfrowymi oraz część elementów zapasowych, które w razie potrzeby będą mogły być w miarę szybko wysłane (np. DHLem) na Santiago de Cabo Verde - dodaje gryfinianin.
Praktycznie od początku, od połowy czerwca, nie było kontaktu z Grzegorzem Węgrzynem.








Napisz komentarz
Komentarze