Pomijając fakt, że PUK notorycznie się do tego nie stosuje (na dowód mam fotki z terminami od przynajmniej 2 lat), to jeszcze dochodzi do tego fakt, iż w poniedziałek rano wpadnie firma sprzątająca, która to wszystko wrzuci do odpadów niesegregowanych i pojedzie to wszystko do gleby. Do tego dochodzą tzw. worki podrzucone, bo co niektórym mieszkańcom domków przeszkadza, iż wiata jest zamykana? Można przecież podrzucić pod wiatę i ktoś to posprząta!
Rozmawiałem na ten temat z osobą pracującą w UMiG i powiedziała mi, że na straż miejską nie ma co liczyć (sic!), bo oni albo siedzą w kazamatach i piją kawę, albo biegną, a częściej jadą na sygnale, jak ktoś zadzwoni, że w pobliżu urzędu auto stoi na miejscu dla inwalidy. Nie wiem, czy używanie sygnałów do tego typu wyjazdów jest uzasadnione. Ale jeśli sami urzędnicy śmieją się z tego tworu, to po co ludzi tych trzymać na siłę i jeszcze płacić za to kasę?
Już wstępnie uzgodniliśmy, iż temat ten wraz z dokumentacją kolejnych tego typu wybryków PUK-u będzie tematem zebrania wspólnoty i najprawdopodobniej złożony zostanie pozew o zwrot części środków, które lokatorzy płacą.
Przynajmniej na remont dachu będzie.
A dla mieszkańców Gryfina rada - może warto się zastanowić nad tym, na kogo głosujemy, kogo wybieramy i co jest temu miastu naprawdę potrzebne?! Wg mnie straż miejska w tym zakresie obowiązków jest zupełnie zbędna. Podobnie jak sposób wywozu nieczystości w takim zakresie i terminie, jak robi to PUK.
czytelnik igryfino














Napisz komentarz
Komentarze