Wątek a’la szpiegowski w Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych w Gryfinie bardzo nas zainteresował, czemu poświęciliśmy kilka tygodni. Rozpoczęliśmy dziennikarskie śledztwo.
Po rozmowach z pracownikami
Z kolejnych informacji od samych pracowników Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Gryfinie dowiedzieliśmy się, że podobno zatrudniono emerytowanych policjantów. Są oni od tzw. kontroli wewnętrznej, ale ogólnie pracownicy PUK niezbyt się orientują, czym zajmują się w firmie owi byli funkcjonariusze.
Słyszeliśmy, że tzw. kontrolerzy mają jeździć za samochodami PUK i obserwować pracowników czy i jak pracują. Podobno zajmują się też sprawami, które nie należą do spółki. Przy okazji podobno mają zbierać informacje na temat różnych osób.
Dziwna sprawa, więc do źródła
Zatrudnianie ludzi do pilnowania pracowników, gdy są majstrowie i kierownicy, wydaje się nieco dziwne. Jednak największe zdumienie budzi fakt, że podobno są osoby, które wypytują o takie nazwiska jak np. Rafał Mucha i Magdalena Pieczyńska. Dlaczego pracownicy PUK mają zajmować się osobami spoza Przedsiębiorstwa? Te nazwiska to akurat jedni z kandydatów na stanowisko burmistrza Gryfina.
Mieliśmy okazję porozmawiać na ten temat z prezesem Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Gryfinie Marcinem Stawickim. Sprawa okazała się jeszcze bardziej skomplikowana.
Z ustawy o sygnalistach
-Tak, mamy zatrudnionych dwóch byłych policjantów, ale nie od dziś. O tym zadecydowały trzy sprawy – mówi nam prezes Marcin Stawicki.
Pierwsza wynikać miała z wprowadzenia pracownika tzw. sygnalisty. Przypomnijmy, że sygnalista to miał być taki pracownik, w szerokim tego słowa znaczeniu, który mając na względzie dobro swojego miejsca pracy lub dobro publiczne, przekazuje najpierw swoim przełożonym, później – jeśli nie przynosi to skutku – innym instancjom, organom ścigania, informacje o nieprawidłowościach związanych z funkcjonowaniem swojej organizacji. Taki sygnalista nie ma dziś w prawie należytej ochrony - stąd starania w Warszawie o nową ustawę chroniącą sygnalistów. Jak rozumiemy: w PUK taki status ochronny miałby być dla osób, które informują np. o nadużyciach, o korupcji w swoim miejscu pracy.
Przyłącza i samochody do kontroli
Kolejna sprawa, o której informował nas prezes, to wykonywanie zadania polegającego na sprawdzaniu, ciągłej kontroli, czy mieszkańcy nie dokonują nielegalnych przyłączy wody i kanalizacji. To swoiste zadanie dla szpiega. Prezes podkreślił, że tym zazwyczaj zajmują się gminy. W przypadku Gryfina jest to jednak PUK, właśnie poprzez detektywistyczną pracę dwóch byłych policjantów.
Trzecia sprawa, którą zajmować się mają dwaj dawni funkcjonariusze to szeroko rozumiana kontrola pojazdów PUK. Jest ich w firmie sporo. Teraz niektóre dostają tzw. ogon.
Do której kategorii zaliczyć sprawy Magdaleny Pieczyńskiej i Rafała Muchy – kandydatów na burmistrza w nadchodzących wyborach?
-Ta informacja to dla mnie nowość. Nie wiem o tym, aby zajmowali się tym państwem – zapewnia nas prezes PUK Marcin Stawicki.









Napisz komentarz
Komentarze