O sytuacji pana Piotra w piątek 6 grudnia 2024 r. poinformował nas człowiek, który mu pomagał. Jego kolega, znany w okolicy jako "Wyrzutnia", ma zostać eksmitowany ze starej kampingowej przyczepy w Nowym Czarnowie - miejscowości przemysłowej, gdzie mamy 2 elektrownie cieplną i gazową, skąd gmina ma podatki.
Co się wydarzyło w piątek
Nasz informator mówi, że osoby, które chciały usunąć przyczepę, twierdziły, że robią to na polecenie wydane przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - zarządcy narodowej sieci kolejowej. Przyczepa pana Piotra stała na granicy działki blisko infrastruktury należącej do PKP. Wynajęto firmę, która miała uprzątnąć teren i również usunąć starą przyczepę.
W piątek przyjechało dwóch panów i samochód. Zaczęli sprzątanie…
-Najgorsze, że o tym, iż mam się wyprowadzić, poinformowano mnie nagle. A jak tego nie zrobię, to zrobią to siłowo, z policją. A ja nie chce mieć kłopotów. Zależało mi tylko, aby dali mi czas na przenosiny – powiada nam Piotr Stachów.
Rozebrali jego lokum, które widać na zdjęciu. Jego rzeczy osobiste, jak np. buty zostawi mu w worku…
Głusi OPS i burmistrz milczą
Pan Piotr chodził do Ośrodka Opieki Społecznej w Gryfinie, ale ten – jak twierdzi bohater naszego artykułu - nie miał mu nic do zaproponowania.
-Od gminy oczekiwałbym jakiegoś ciepłego kąta – odpowiada zapytany o samorząd Piotr Stachów. -Jest ważna sprawa: mam kotka i nim się opiekuję. W życiu go nie oddam, bo to jest mój przyjaciel –wyznaje nam pan Piotr. -Tym psem też się opiekuję, kiedy kolega jest w pracy – dodaje.
W piątek wysłaliśmy do OPS pismo z pytaniem o sytuację pana Piotra. Odpowiedzi jeszcze nie uzyskaliśmy. Co ciekawe, szefową gryfińskiego OPS do niedawna była Aleksandra Szymanowicz, obecnie piastująca funkcję wiceburmistrza. Zajmuje się właśnie sprawami społecznymi. Nie otrzymaliśmy także odpowiedzi na nasze pytania od burmistrza Gryfina Mieczysława Sawaryna. Zapytania wysłaliśmy przed południem w piątek i zaznaczyliśmy, że sprawa wymaga pilnego załatwienia. Wszak chodziło o człowieka nagle pozbawionego w grudniu dachu nad głową.
Niemoralna propozycja Straży Miejskiej w Gryfinie
Na nasze pytania odpowiedziała tylko Straż Miejska w Gryfinie. Zapytaliśmy, czy prawdą jest, że chcą pana Piotra stamtąd usunąć? Co stanie się z tym bezdomnym?
-Straż Miejska nikogo nie usuwała. Proszę o kontakt z właścicielem terenu, czyli PKP. -Wskazana osoba odmówiła pomocy z OPS-u i zamieszkała na terenie ogródków działkowych za zgodą jego właściciela – odpisał Roman Rataj, komendant Straży Miejskiej.
-Co oni pierniczą?! Nie było niczego takiego! – tak reaguje pan Piotr, gdy czytamy mu odpowiedź Straży Miejskiej. -Strażniczka miejska zaproponowała, abym przeniósł się do kontenerów w Gryfinie przy ulicy Czechosłowackiej, co stoją koło sklepu Black Red White. Ale jak? Mam się tam włamywać, aby mieszkać? Nie chcę mieć problemów! – mówi nam pan Piotr. -Wiem, że w części kontenerów mieszkają już bezdomni. Po tej niby propozycji, tylko mi ciśnienie skoczyło – wyznaje mężczyzna.
Potem dowiedzieliśmy się, że usunięcie przyczepy kempingowej nastąpiło w asyście straży miejskiej.
Co zrobić może bezdomny, gdy nie działają instytucje?
Według prawa polskiego osoby bezdomne są objęte opieką świadczoną przez samorząd, w tym przez gminy oraz gminną opiekę społeczną. Samorząd, w tym gmina i OPS, powinny działać na rzecz zapewnienia osobom bezdomnym odpowiednich warunków do życia, takich jak np. schronienie, wyżywienie, odzież czy wsparcie psychologiczne.
Mieszkańcy Nowego Czarnowa pomagali panu Piotrowi już wcześniej. Ma tu znajomych.
-Nie wiem, co teraz mam robić – mówi nam pan Piotr, który teraz jest prawdziwym bezdomnym, bez możliwości schronienia. A noce są bardzo zimne. Dni o tej porze roku zresztą też.
-Pomogę mu przez ten weekend, ale nie mam możliwości robić to na dłuższą metę – mówi kolega pana Piotra.
Czas, aby urzędnicy w Gryfinie się obudzili i skutecznie pomogli.
O sytuacji pana Piotra pisaliśmy wcześniej tu:









Napisz komentarz
Komentarze