Ławki ustawione przed prowizoryczną scena zamieniły plac w amfiteatr. Poustawiane w cieniu stoły z samymi rarytasami i upominkami przypominały jarmark. Smakowitych potraw było mnóstwo: pierogi, placki ziemniaczane, surówki, chleb ze smalcem i ogórkiem, ciasta z kremem i bez kremu, czyli wszystko czego dusza zapragnie. Ceny naprawdę bardzo niskie. Pewno ledwo za produkty się zwróci, a gdzie choć tyci, tyci zarobek? Zbliża się siedemdziesięciolecie szkoły i każdy grosz jest na wagę złota. Chciałabym więc od siebie dodać: państwo sponsorzy, zajrzyjcie do swoich portfeli i pomóżcie.
Piątkowa „Zgryfiada” odbywała się pod hasłem „Bezpiecznie i wesoło” - poinformował dyrektor Sławomir Głuszak, podkreślając szczególnie słowo BEZPIECZNIE. Jest to słowo, które młodzież w zestawieniu z zabawą powinna dobrze zrozumieć, dlatego były tam za swoimi stoiskami m.in. straż pożarna, policja, żandarmeria wojskowa, wojsko polskie, a nawet straż leśna.
Organizatorzy postarali się na szóstkę. Atrakcji było co nie miara. Na boisku mecz siatkówki nauczyciele kontra uczniowie. Na scenie Przegląd Twórczości Młodzieżowej. Fantastycznie zapowiadał Robert Jonasik, nauczyciel ZSO. Była także niezwykła atrakcja - przedstawienie, w którym razem grali nauczyciele z uczniami. I to jak grali! To zintegrowane przedstawienie miało tytuł „Rodzinka ZSO”. Publiczność doceniła dowcip i aktorstwo, nagradzając wykonawców gromkimi brawami.
Ponadto zorganizowano wiele ciekawych gier i zabaw dla dzieci. Bańki mydlane, „ryby” w basenie i oczywiście wata cukrowa na patyku. Frajda dla wszystkich. Zabawnie, bezpiecznie i pożytecznie. Nad całością wraz z gronem pedagogicznym i rodzicielskim czuwał dyrektor. Duże brawa należą się również młodzieży. To była kolejna bardzo mądra zabawa i lekcja.
TWS






















































































Napisz komentarz
Komentarze