Początek tej sprawy miał miejsce w listopadzie 2020 roku, o czym wielokrotnie informowaliśmy. Za przygotowanie uchwały odpowiada Tomasz Miler, który dostał od burmistrza Mieczysława Sawaryna nagrodę (publiczne pieniądze). Sąd prawomocnym wyrokiem stwierdził, że uchwała która obowiązywała w gminie Gryfino przez dwa lata, zawiera błędy. To zrodziło konsekwencje, bo uderzyło w mieszkańców.
Mimo to burmistrz podjął jeszcze próbą wyegzekwowania od zarządców zabudowy wielorodzinnej korekt deklaracji za lata obowiązującej zaskarżonej uchwały, która po dwuletniej batalii sądowej uznana została jako w części istotnie naruszająca prawo. Dodajmy, że funkcjonowanie uchwały, jak stwierdził jeden z radnych, przyniosło deficyt w budżecie gminy – ponad 3 mln 250 tys. zł.
Przypomnijmy, że uchwałę Tomasza Milera, nagrodzoną pieniężnie przez burmistrza Mieczysława Sawaryna i przez niego firmowaną, zaskarżyły do sądu mieszkanki Gryfina Maria Piznal i Bożena Górak. W marcu 2023 r. pisaliśmy m.in. artykuł pt. " Maria Piznal wypunktowała kłamstwa Tomasza Milera. Wyrok sądu jednoznaczny".
Na jednej z sesji Rady Miejskiej w Gryfinie wypowiadała się też inna mieszkanka, pani Ania, która powiedziała m.in. że jest głosem ludzi, których tamtą uchwałą skrzywdzono; ludzi samotnie zamieszkujących w lokalach budynków wielorodzinnych, często osób schorowanych, samotnych, na rencie lub emeryturze, ze skromnym budżetem.
W sprawę były też, "staraniem" burmistrza Mieczysława Sawaryna, zaangażowane wspomniane spółdzielnie mieszkaniowe w Gryfinie czy Gryfińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Tym razem już dziennikarskie śledztwo przeprowadziła Maria Piznal i odkryła, że mieszkańcy mogą płacić za błędy i uchybienia władz Gryfina.
A do tego wspominana rozmowa, o której piszemy w leadzie niniejszego artykułu. Ale od początku...
Burmistrz chciał, aby za błędy władz zapłacili mieszkańcy?
Sądy rozpatrzyły sprawę gryfińskiej uchwały śmieciowej w dwa lata. Przypomnijmy, że obowiązywała ona od 1 stycznia 2021 r. I według niej mieszkańcy gminy Gryfino płacić mieli za odpady komunalne wg tzw. metody hybrydowej. To znaczy płacili „od osoby” w zabudowie jednorodzinnej, a w budynkach wielorodzinnych – „od powierzchni lokalu”; w tym drugim przypadku wyjątkiem była sytuacja, gdy samotny lokator zużywał średnio w miesiącu do 4 metrów sześciennych wody, wówczas płacił „od osoby”.
Sąd podzielił stanowisko wspomnianych pań Marii Piznal i Bożeny Górak, wskazując w wyroku, iż organ bezpodstawnie zastosował nieznaną ustawie metodę ustalenia opłaty. Zdaniem sądu doszło tu do nieuprawnionego modyfikowania metod wskazanych przez ustawodawcę, i w związku z tym „Sąd (…) stwierdził w przypadku skarżonej uchwały istotne naruszenie prawa”. To dokładny cytat z wyroku WSA z 27 kwietnia 2022 r. Rozstrzygnięcia nie podważył, zaangażowany przez burmistrza Mieczysława Sawaryna, Naczelny Sąd Administracyjny. Prawomocne orzeczenie z 16 lutego 2023 r. wskazało na nieważność uchwały śmieciowej w części odnoszącej się do wyboru metody ustalania opłaty za odpady w odniesieniu do jednoosobowych gospodarstw w zabudowie wielorodzinnej.
Co po wyroku zrobił burmistrz Mieczysław Sawaryn? To może zdumiewać. Otóż w kwietniu 2023 r. włodarz Gryfina poinformował pisemnie 28 zarządców budynków wielolokalowych o obowiązku złożenia korekt deklaracji za dwa lata wstecz. W jednym z pism czytamy, że zdaniem burmistrza wyrok „skutkuje obowiązkiem naliczenia wyższych opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi za lata 2021-2022”. Tu odwołał się do okresu funkcjonowania zaskarżonej uchwały.
Burmistrz Mieczysław Sawaryn zagroził, że niezłożenie korekt deklaracji w terminie 30 dni od daty otrzymania pisma skutkować będzie tym, że „będzie musiał wszcząć postępowanie w przedmiocie określenia zobowiązania z tytułu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi”.
Można to potraktować jako próbę przerzucenia skutków błędnych decyzji gminnych urzędników na mieszkańców. A Maria Piznal, już jako dziennikarka, uzyskała informacje, że w większości adresaci pisma burmistrza nie złożyli korekt przedmiotowych deklaracji w określonym przez burmistrza terminie.
Dziennikarze i radni drążą sprawę, a Mieczysłąw Sawaryn wije się jak piskorz
Jednocześnie sprawę monitorują radni, którzy piastowali tę funkcję również w poprzedniej kadencji. Interpelację złożyła radna Magdalena Pieczyńska. Zapytała ona, jak ostatecznie zakończyło się żądanie burmistrza odnośnie złożenia korekt deklaracji za okres obowiązywania fatalnej uchwały odpadowej. W piśmie z 25 marca 2025 r. burmistrz wywija się od odpowiedzi i "wskazuje", że pismo radnej w tym zakresie rzekomo „nie zawiera elementów wskazanych w przepisach regulujących sposób formułowania interpelacji i zapytań” i prosi o uzupełnienie „gdyż aktualna forma pytań nie pozwala na jednoznaczne ustalenie zakresu w jakim powinna zostać udzielona odpowiedź”.
My, portal igryfino też wysłaliśmy zapytanie do burmistrza Mieczysława Sawaryna: "czy i kiedy zwróci Pan pieniądze tym, którzy już zapłacili? Ilu jest takich osób i kiedy dostaną pieniądze?". Czekamy spokojnie na odpowiedź i mamy nadzieję, że będzie inna niż ta do radnej, bo wykryto kolejny fakt. O tym poniżej.
Dziennikarskie śledztwo nadal prowadzi Maria Piznal z Kuriera Szczecińskiego. Wykryła ona, że kilkanaście dni przed odpowiedzią do radnej Magdaleny Pieczyńskiej, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie wydał wyrok w sprawie ze skargi... GTBS, gminnej spółki podległej burmistrzowi. Maria Piznal napisała o tym artykuł pt. "Gryfiński TBS kontra burmistrz Gryfina". Dopytała też kilku zarządców zabudowy wielorodzinnej, czy w ślad za pismem z 25 kwietnia 2023 r. burmistrz Mieczysław Sawaryn podjął inne działania. To ważne, bo sam informował, że w przypadku braku określonych korekt deklaracji, on burmistrz „będzie musiał wszcząć postępowanie”.
I tak, jak już wspominaliśmy na początku, Maria Piznal na początku kwietnia br. wysyła e-maile do 3 gryfińskich spółdzielni mieszkaniowych oraz Gryfińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Co odkryła Maria Piznal? Spółdzielnia Mieszkaniowa „Dolna Odra” nie otrzymała dodatkowych pism od władz Gryfina w przedmiotowej sprawie. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Regalica” też nie dostała kolejnego pisma w rzeczonej sprawie śmieciowej. Podobnie Spółdzielnia Mieszkaniowa „Taras Północ”. A chodzi o informacje dla łącznie ponad 8,6 tys. lokatorów, bo tylu mieszka w tych spółdzielniach. Inaczej ma się sprawa z GTBS.
GTBS wygrał batalię sądową z... burmistrzem Sawarynem
Szefem Gryfińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego był Przemysław Pisula, z którym po wyborach samorządowych Mieczysławowi Sawarynowi było nie po drodze... Teraz spółką komunalną zarządza Mariusz Krasowski.
Okazuje się, że spółka GTBS, inaczej iż spółdzielnie, dostaje odpowiedź. Okazuje się, że sprawa ma ciąg dalszy. Otóż 8 grudnia 2023 r. burmistrz wydał decyzję określającą wysokość opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi w GTBS. Odwołanie złożył wspomniany prezes Przemysław Pisula. Upomniał się o prawa mieszkańców. Konkretnie skarga-odwołanie wpłynęła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego 22 grudnia 2023 r. SKO początkowo utrzymało w mocy decyzję gryfińskiego burmistrza. Jednak na to rozstrzygnięcie gryfińska spółka komunalna złożyła 19 lipca 2024 r. skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Obecny prezes GTBS Marek Krasowski przyznał, że WSA wydał wyrok 13 marca 2025 r. i jest korzystny dla spółki.
W internetowych aktach sądowych można znaleźć ów wyrok (sygn. akt. I SA/Sz 510/24) szczecińskiego WSA. Orzeczenie uchyla zaskarżone przez GTBS rozstrzygnięcie SKO i poprzedzającą je decyzję burmistrza Gryfina. Maria Piznal podkreśla, że w sądowym wyroku przywołano m.in. uzasadnienie uchwały NSA z 14 marca 2011 r. (sygn. akt II FPS 8/10), w którym wskazano, iż „przepisy prawne nie mogą dawać organom państwowym możliwości nadużywania swojej pozycji wobec obywatela, łamać ustalonych reguł postępowania, czy zastawiać pułapek". Ciekawych jest też kilka innych fragmentów z tego orzeczenia: „Zasada zaufania do organów podatkowych oznacza m.in., iż uchybienia organu prowadzącego postępowanie nie mogą powodować ujemnych następstw dla obywatela, który działa w dobrej wierze i w zaufaniu do treści otrzymanej decyzji. (…) Nie można przerzucać na podatnika błędów lub uchybień popełnionych przez samego prawodawcę (niejasność przepisów), jak i przez organ podatkowy (niewłaściwa ich interpretacja). (…) Późniejsze sprostowanie błędu, nawet oczywistego, nie może wywierać negatywnych skutków z mocą wsteczną dla obywatela i odnosić się także do stanów faktycznych sprzed ogłoszenia sprostowania (…) podatnik nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji wadliwych działań i zaniedbań organów władzy".
Czego mogą nauczyć burmistrza przegrane sądowe procesy?
Co do sądowego rozstrzygnięcia trzeba podkreślić, że jest jeszcze nieprawomocne. Ale to już kolejne... I tym razem można się spodziewać korzystnego rezultatu dla tych, którzy ewentualnie niepotrzebnie zapłacili.
Co ciekawe, prezes SKO Marek Hankus poinformował, że organ odwoławczy nie składał skargi kasacyjnej od ww. wyroku, a termin jej złożenia minął 2 maja 2025 r.
-Z moich informacji wynika, że niektórzy zarządcy budynków wielorodzinnych (wspólnoty mieszkaniowe) złożyli korekty deklaracji, są i tacy, którzy zapłacili wynikającą z nich różnicę w opłacie za odpady - informuje Maria Piznal.
Jeżeli tak, to nie czy, tylko kiedy burmistrz Mieczysław Sawaryn odda im pieniądze z odsetkami? A z sądowego wyroku wynika, że burmistrz, broniąc swego stanowiska wyjaśniał, że „jeżeli opłata określona w niniejszej decyzji nie została uregulowana lub została zapłacona w niższej kwocie, konieczne jest jej uiszczenie w całości lub w różnicy pomiędzy wpłaconą kwotą, a kwotą wynikającą z decyzji wraz z odsetkami”. Niech się teraz burmistrz Mieczysław Sawaryn, po kolejnym przegranym procesie, zastosuje się do własnych rad.







Napisz komentarz
Komentarze