Ceberprzestępcy podszywają się pod znaną sieć aptek Dbam o Zdrowie (DOZ).
„Jesień i zima to czas, gdy jesteśmy najbardziej podatni na choroby. A gdy zachorujemy – zdarza się zajrzeć do apteki, np. DOZ. CERT Orange Polska trafił na fałszywą aptekę, okazującą się być… fałszywym sklepem” – czytamy na stronie cert.orange.pl..
„Uwaga na fałszywe reklamy podszywające się pod DOZ” – ostrzega w mediach społecznościowych DOZ.
Dwa różne adresy stron
Oszustwo zaczyna się od reklamy na Facebooku. „Wzmocnij swoją naturalną ochronę od środka!”, „Skorzystaj z naszych jesiennych obniżek! Do niedzieli aż -30 proc. na produkty wspierające odporność” – kuszą oszuści.
Po kliknięciu w taką reklamę użytkownicy są kierowani na stronę do-z.top. Tymczasem właściwa witryna sieci aptek to doz.pl. Tyle że fałszywa strona bardzo przypomina oryginał. Oszuści wykorzystali ten sam układ graficzny, typografię, kolorystykę i logo.
No i ceny… Robią wrażenie, bo są sztucznie zaniżone. Zwłaszcza popularnych leków i suplementów wybieranych w sezonie jesienno-zimowym.
Sieć aptek DOZ ostrzega klientów w mailach, sms-ach i w mediach społecznościowych.
„W mediach społecznościowych pojawiły się reklamy wykorzystujące nazwę i logo DOZ, które mogą prowadzić do fałszywych stron i prób wyłudzenia danych płatniczych. Chcemy podkreślić, że nie są one powiązane z Grupą DOZ. Dla swojego bezpieczeństwa zawsze zwracaj uwagę na adres strony – nawet drobna różnica w domenie może mieć znaczenie (…)” – czytamy.
Oszustwa zaczyna się w chwili przejścia do płatności
Klient trafia wtedy na kolejną fałszywą stronę udającą bramkę płatniczą. CERT Orange wskazuje na nielogiczne komunikaty typu „gwarantowane bezpieczne wypłaty”. Tymczasem strona ma dotyczyć wpłaty.
„Co przy logotypach firm płatniczych robi „100% satisfaction guarantee” i… loga dwóch dostawców antywirusa? (…) Czemu metoda płatności z logo BLIK nosi nazwę… PATRZEĆ?
To nie jedyny lapsus językowy oszustów, odpowiedzialnych za tę stronę. Przy dodawaniu pozycji do koszyka dowiadujemy się, iż w następnym kroku mamy – uwaga – „Ponieść porażkę”. Ciężko sobie wyobrazić, by ktoś mimo takiego monitu próbował dokonać zakupu? Niestety – zdarzało się” – informuje Cert Ornge Polska.
Ekspertka: Jeśli coś wygląda nietypowo, warto przerwać taką płatność
Na czym zarabiają oszuści? W przypadku kart kredytowych prawdopodobnie czyszczą kartę do poziomu ustawionych limitów – odpowiada CERT Orange.
A w przypadku BLIK-a? „Może przestępcy po prostu umieścili go na stronie po to, by witryna wyglądała bardziej wiarygodnie, a głównym kanałem jest kradzież danych karty płatniczej? A może oszuści liczą na efekt skali, gdy każdy z setek/tysięcy internautów „kupi” lekarstwa w rzekomym DOZ za kilkaset złotych?” – czytamy.
Eksperci zalecają więc, żeby sprawdzić w aplikacji bankowej, do kogo trafia płatność. A „jeśli dane odbiorcy nie pasują do miejsca zakupu albo coś w procesie wygląda nietypowo, warto przerwać taką płatność – podpowiada Klaudia Rombalska z Biura Prasowego BLIK.
Jak nie dać się oszukać? CERT Orange podpowiada
- Zawsze sprawdzaj adres strony, na której wpisujesz dane karty.
- Wyrób w sobie nawyk szczegółowego sprawdzania przesadnie atrakcyjnych promocji.
- Jeśli płacisz BLIK-iem, sprawdź:
- kwotę (czy jest zgodna z faktyczną kwotą zakupu),
- rodzaj akcji (czy przypadkiem nie potwierdzasz wypłaty w bankomacie),
- nazwę nabywcy.







Napisz komentarz
Komentarze