- Prace zostały przerwane prawie na cały miesiąc z powodu wylęgu będących pod ochroną, a „mieszkających” tu ptaków. Szkoda, że wcześniej tego nie sprawdzono. Tak długi przestój w pracach to strata czasu. Następnie „wycięto” balkoniki, nie dbając zupełnie o ich zabezpieczenie. Parter to parter, ale na wyższych piętrach, gdzie często mieszkają starsi ludzie, brak barierki grozi wypadkiem. Czy kogoś to obchodzi?! Zupełnie zniszczone kwietniki. Styropian położony na ściany balkonu został zerwany, bo okazał się nie taki jak powinien, a ściany pod następny są źle przygotowane i sprawa się powtórzy - opowiada Małgorzata G., jedna z niezadowolonych lokatorek.
- Prace są wykonane bardzo niestarannie, wręcz niedbale – dodaje inny lokator, z zawodu budowlaniec.
-U jednej z lokatorek z powodu źle położonych płyt w pokoju pojawiła się wilgoć, co w połączeniu z wszędzie unoszącym się kurzem nie przysparza jej zdrowia. Pracownik TBS znalazł na to sposób: „ścianę należy przemywać wodą z octem”. Oto rada akurat na dwudziesty pierwszy wiek - dodaje pani Małgorzata.
Pani Halina Z. zwraca uwagę na sterty zniszczonych płyt, na gruz i walające się kawałki płyt z eternitu, których nikt nie sprząta na bieżąco.
-Żyjemy na śmietnisku. Niedbalstwo robotników widać na każdym kroku. Zniszczone ogródki, zarysowane szyby balkonowe. Nie zgadzamy się na to, co się tu dzieje! Marnotrawstwo materiałów, byle jak wykonywane prace. Niedociągnięcia i brak jakiejkolwiek staranności widać gołym okiem. Wygląda to tak, jakby robione było bez planu. Robotnicy pracują po cztery godziny. Ma się wrażenie, że wszystko robione jest bez głowy i na „odczep się”. Wyraźnie widać brak gospodarza i lekceważenie lokatorów . Toalety być muszą, ale postawiono je nam pod nosem, a fetor unoszący się z nich jest nie do wytrzymania. Wszystkie prace powinny być zakończone do 31 października. Nikt w to jednak nie wierzy. Żadne uwagi i prośby skierowane do władz TBS-u nie odnoszą żadnego skutku, więc postanowiliśmy opowiedzieć o wszystkim portalowi oraz gazecie igryfino. Nie zgadzamy się na marnowanie naszych pieniędzy! – opowiadają nam mieszkańcy.
Lokatorzy skarżą się również na arogancję, z jaką spotykają się ze strony niektórych pracowników z TBS.
-Zdarzyło się, że na proste pytanie otrzymałam odpowiedź: „Pani nie ma tu nic do gadania”. Czy takie traktowanie wiąże się z tym, że nie mam wykupionego mieszkania? Czyżbym według szefa Wspólnoty była lokatorką drugiej kategorii? Na uwagę, że śmietniki zostały przeniesione za daleko usłyszałam, że „spacer dobrze pani zrobi”. Czy władze TBS uważają się za nietykalne i czują się jak przysłowiowy pan na włościach? – pytają nasi rozmówcy.
TWS








Napisz komentarz
Komentarze