Mięczak hodowany przez gryfinianina to ślimak afrykański – helix aspersa maxima.
Hodowla w szczerym polu
Damian Zaleszczak rozpoczął działalność na „gołej ziemi” pod Nowym Czarnowem. Musiał założyć foliaki, postawić kontenery. Bez tego hodowla nie byłaby możliwa. Prace trzeba było zacząć w lutym.
-Swój pierwszy sezon zacząłem już w lutym. Do końca kwietnia zająłem się reprodukcją. Na stołach zwanych ulami miałem stado ślimaka reproduktora – opowiada Damian Zaleszczak. Wówczas posiadał pół tony ślimaków.
Odchów w namiotach
Z końcem kwietnia ślimaki przeniesione zostały do namiotów. Tak rozpoczął się odchów małego ślimaka pod Gryfinem. Problemem jest stworzenie odpowiedniego ekosystemu. Tu liczy się głównie temperatura powietrza, wilgotność i natężenie światła.
-Ślimak ten lubi temperaturę 20 st. Celsjusza i wilgotności 75 proc. – tłumaczy nam hodowca.
Trzeba też zabezpieczyć namiot przed drapieżnikami zjadającymi ślimaki – głównie kretami.
Żerują nocą
Kolejny etap hodowli ślimaka zaczyna się na świeżym powietrzu. Teren żerowania mieczaka jest ogrodzony i pokryty siatką cieniującą. Na polu rozłożone są w palety zwane paśnikami. Pełnią one funkcję schronienia dla ślimaków oraz umożliwiają dostarczenie pokarmu. Ślimaki oprócz zielone masy zjadają też specjalną paszę.
-Ślimaki żerują nocą. Wtedy się budzą. W dzień wchodzą na paletę – tłumaczy Damian Zaleszczak.
Jak złoży jaja, to zdechnie
Wrzesień to czas zbiorów. Nie można doprowadzić aby ślimak zniósł jaja, bo wtedy zdechnie. Za kilogram ślimaków można dostać 12 złotych. Zbudowanie grupy producenckiej może przynieść jeszcze większe zyski jej członkom. Głównymi odbiorcami ślimaków hodowanych są Włosi i Francuzi.
Na razie to jedyna hodowla w powiecie gryfińskim. Kto jest zainteresowany hodowlą może dzwonić do Damiana Zaleszczaka pod nr tel. 697 490 801.







Napisz komentarz
Komentarze