Tragedia rozegrała się tydzień temu. Wieczorem ojciec 12-letniego chłopca zadzwonił na pogotowie, ponieważ syn poczuł się źle i zaczął tracić przytomność. Dyspozytor podał mu numer do lekarza rodzinnego. Jak twierdzi rzeczniczka zachodniopomorskiego pogotowia, ojciec tłumaczył przez telefon, że syn się zatruł i ma zaparcia.
Jednak dziecko czuło się coraz gorzej, nagle straciło przytomność. Ojciec ponownie wezwał na pomoc pogotowie. Karetka zdaniem rzeczniczki przyjechała po 12 minutach od pierwszego telefonu ojca. Niestety, dziecko zmarło pomimo godzinnej reanimacji.
Bezpośrednią przyczynę śmierci chłopca wyjaśni sekcja zwłok.







Napisz komentarz
Komentarze