Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 00:44
Reklama

Palił mu się dom. Oczekuje pomocy. Czy może liczyć na gminę?

Pożar wybuchł na poddaszu jednorodzinnego domu. Strażacy musieli częściowo rozebrać konstrukcję budowlaną w celu dogaszenia powstających zarzewi ognia. Dach zabezpieczono plandeką. Tragedia wydarzyła się kilka dni temu. Potem otrzymaliśmy dramatyczny list o sytuacji pogorzelca. Pomagają mu różni ludzie. Chcą także pomóc w remoncie. Jednak nasza czytelniczka zarzuca miejscowemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, że nie wykazuje należytego zainteresowania sprawą. Na odpowiedź kierowniczki OPS musieliśmy czekać od czwartku do poniedziałku. Odpowiedź w końcu przyszła – jednozdaniowa.
Palił mu się dom. Oczekuje pomocy. Czy może liczyć na gminę?

Oto  obszerny fragment listu czytelniczki (imię i nazwisko zastrzeżone do wiadomości redakcji) o sytuacji pogorzelca:

„(…) Ten człowiek ma pomoc od obcych ludzi a instytucja, która powinna pomagać oddala od siebie problem. Najgorsze jest to, że burmistrz i jego zastępca /głównie/ bronią tych zachowań i sami na to pozwalają, traktując problem jakby go nie było.  (…) Wydaje mi się, że każda gmina ma fundusz, który można wykorzystać w takich sytuacjach jak ta, sytuacjach kryzysowych, zdarzeniach losowych czy innych. Wiem, że ten człowiek teraz kątem zamieszkuje u państwa K. przy ul. Kościuszki, że problemem tego pana interesuje się radny z jego ulicy J.Pieróg.

Prośba moja dotyczy nagłośnienia problemu, żeby pomóc temu człowiekowi, wiem że to działa.

Szanowna Redakcjo, zainteresujcie się proszę tym jak pomagają pracownicy socjalni ludziom w Trzcińsku. (…) Tyle się mówi i pisze w mediach o pomocy rodzinie, a w Trzcińsku to jest owszem instytucja ale do (…) brania wynagrodzeń. Nie można milczeć o takich sprawach”.

Postanowiliśmy zatem działać. Zaraz po otrzymaniu listu w czwartek, 1 grudnia 2016 r. zatelefonowaliśmy do Ośrodka Pomocy Społecznej w Trzcińsku-Zdroju. Potraktowano nas tam prawie jak intruza, bo stwierdzono że przez telefon nie będą udzielać informacji (sic!) i należy się zwrócić z pytaniami na piśmie (sic!).

Jeszcze tego samego dnia wysłaliśmy pytania, na jaką pomoc od gminy może liczyć pogorzelca, któremu palił się dom 28 listopada 2016 r. Dodatkowo telefonicznie powiadomiliśmy pracownicę OPS w Trzcińsku, że mail został wysłany i oczekujemy na odpowiedź.

W czwartek OPS nie odpisał. W piątek w południe, kiedy nadal odpowiedzi nie było, zadzwoniliśmy do zastępcy burmistrza Emiliana Osetka. Najpierw odesłał nas do OPS, a potem stwierdził, że w pracy nie ma kierowniczki, a nikt poza nią odpowiedzi udzielić nie może. Przyznać musimy, że to osobliwa sytuacja, kiedy wiceburmistrz nie może (nie chce?) poinformować mediów o tym, jakiej pomocy zamierza udzielić pogorzelcowi. Zapewnił tylko, że takie wsparcie jest.

Wreszcie w poniedziałek, 5 grudnia w południe kierowniczka Józefa Warężak przysłała maila do redakcji. Otwieramy wiadomość, a tam… jedno zdanie, które cytujemy poniżej (pisownia oryginalna):                                                                                                                       

Ośrodek Pomocy Społecznej w Trzcińsku-Zdroju informuje, że po przeprowadzonym wywiadzie środowiskowym z pogorzelcem ustalono: zgodnie z wolą osoby poszkodowanej będzie Pan umieszczony interwencyjnie w Domu Pomocy Społecznej w Trzcińsku – Zdroju niezwłocznie po dokonaniu formalności, do tego czasu zamieszkuje u rodziny.

Z poważaniem

Józefa Warężak

OPS Trzcińsko – Zdrój


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama