Wyprawa pana Maćka wzdłuż Tywy rozpoczęła się w Żórawkach tuż przy granicy z Gryfinem – w okolicach wiaduktu. Dalej trasa prowadziła prawie do Szczawna i z powrotem polnymi drogami na górki wzdłuż torów, koło „górki miłości” i z powrotem w stronę wiaduktu przy torach kolejowych.
- Przykre, że śmieci, które znajdują się na tej trasie, leżą tam od lat i nic się z tym nie robi. Pytanie: kto powinien to sprzątać po tych, którzy te zepsute sprzęty tam pozostawili? Kto powinien zapobiegać takim sytuacjom aby osoby, które to robią - bały się konsekwencji, gdy zostaną złapane? Drogi, które pokazuję, uczęszczane są głównie przez biegaczy i spacerowiczów, którzy nie są w stanie tego posprzątać... Przykre, ale prawdziwe, że te piękne okolice są tak okrutnie zaśmiecane... – mówi nam pan Maciek.






































Napisz komentarz
Komentarze