-Jaś zginął zaledwie dwa dni temu na drodze Wełtyń-Gryfino. A ja właśnie wracałam z dziećmi z Gryfina i na czołówkę wyjechał nam jakiś amator wyprzedzania. Jego manewr skończył się utratą panowania nad kierownicą i niewiele zabrakło, żeby wylądował w rowie – opowiada nam pani Ola.
Admin Admin
02.03.2017 18:39
(aktualizacja 02.08.2023 12:59)
-Ten pan siedział za kierownicą srebrnego opla vectry. Kiedy zobaczyłam jego manewr, od razu się zatrzymałam. Poczekałam chwilę, bo w końcu mogło mu się coś stać. Jednak szybko odjechał. Na szczęście nic się nikomu nie stało, ale mogło… Niektórzy ludzie naprawdę nie potrafią wyciągać wniosków, ani uczyć się na błędach innych – podsumowuje pani Ola.
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze