Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 13 grudnia 2025 14:39
Reklama
Reklama

Jak się bawić, to się bawić!

Pacholęta to niewielka wioska, w której mieszkają Kresowiacy oraz ich rodziny. A mottem tych ludzi jest „Jak pracować to pracować, a jak się bawić, to się bawić”. Jednak dobra zabawa bez śpiewania w zasadzie nie istnieje. I tak zespół „Macierzanka” powstał trochę z przypadku. -Trzeba było zaśpiewać na dożynkach w czasie korowodu, no to zaśpiewałyśmy. Wtedy ksiądz Robert Gołębiowski powiedział, że skoro zaczęłyśmy, to nie wypada skończyć i tak to się zaczęło. Śpiewamy więc już piaty rok – opowiada Maria Markowicz, dobry i duch i organizator zespołu.
Jak się bawić, to się bawić!
-Dołączyłyśmy do rozśpiewanych  kapel w okolicy. Spotykamy się razem przy przeróżnych okazjach. Jesteśmy zapraszani, więc postanowiliśmy się zrewanżować i zaprosić rozśpiewane towarzystwa – mówi nam Maria Markowicz.
 
No i w sobotnie południe 28.05.2016 r. zjechały w gościnę do Pacholąt (gm. Widuchowa) nie tylko kapele i zespoły, ale również goście darzący sympatią i przyjaźnią „tych ze wschodu”.
 
Rozpoczęli majowo-kresowym obyczajem, bo zaśpiewaniem litanii do Matki Boskiej. Potem wszyscy ruszyli do zastawionego stołu. A na ławach czym chata bogata: kapusta, chleb ze smalcem i ogórkiem, kiełbasa z grilla, wspaniale ciasta, nalewka „sołtysówka” specjalnie dla gospodyni z Troszyna, a wszystko to własnej roboty. Bardzo się panie z „Macierzanki” postarały. No bo  jak tu  takich  gości godnie nie przyjąć?
 
Przybyło sporo gości z Gryfina i nie tylko - ksiądz Robert Gołębiowski i prof. Bogdan Matławski (którzy powiedzieli kilka ważnych i mądrych zdań), przewodniczący „Wspólnoty Polskiej” Zdzisław Szczepkowski, murem stojąc za „tymi  ze wschodu”. 
 
Pogoda  jak na zamówienie. Nic tylko rozpocząć śpiewanie. „Wełtynianki” o panu Mojsaku nie zapomniały. Śpiewająca Kapela aż z Ostromic przyjechała, „Borzymianka” jak zawsze bez Zygmunta się nie ruszy, śpiewały też zespoły „Gardnianki”, „Emeranto” z Chojny, „Dobrawa” z Mieszkowic, no i oczywiście gospodarze - „Macierzanka”.
 
Rozbawili się, rozśpiewali, w kole zatańczyli,  bo tego ludziom potrzeba. Jak praca to praca, a jak  radość i zabawa - to zabawa. Taka mała wioska, a coś dobrego się w niej dzieje. Z tego powodu dumna może być władza samorządowa z panią wójt na czele. Może więc warto łaskawym okiem na Pacholęta popatrzeć?
TWS


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama