Drugi dzień „Dni Gryfina” niewiele różnił się od pierwszego. Wesołe miasteczko cieszyło dzieci, zapachy grillowanej kiełbasy i pierogi kusiły nawet tych zupełnie niegłodnych.
Jednak w poprzednich latach Dni Gryfina budziły chyba większy entuzjazm. Tłumów nie było, ale ci, którzy przyszli, z większą lub mniejszą przyjemnością wysłuchali kolejno prezentujących się zespołów.
Jak każdego roku porządku strzegli i pomocy w razie potrzeby udzielali, strażacy, ratownicy, straż miejska, policja.
Czy się podobało, czy nie – przyjść, spotkać się ze znajomymi, sprawić frajdę dzieciom (może nie zwierzakom, którym żaden rodzaj muzyki raczej nie odpowiadał) warto było.
Organizatorom imprez, czyli Gryfińskiemu Domowi Kultury, Urzędowi Miasta i Gminy warto podziękować, gdyż bardzo się starali i zrobili co mogli oraz na co było ich stać.






























































Napisz komentarz
Komentarze