Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 30 kwietnia 2024 21:43
Reklama
News will be here
Reklama

Nagroda bociana polityczną kukułką

Starosta Wojciech Konarski, przyznając nagrody bociana, uruchomił prosty mechanizm politycznej zależności. Między innymi jego ludzie wyszukują aktywne jednostki i organizacje, a te odpowiednio wspierane - bywa, że zasilają Inicjatywę Samorządową – ugrupowanie starosty zwane "partią stołków". Bociany, które miały być za promocję powiatu, stają się niekiedy promotorami Wojciecha Konarskiego.
Nagroda bociana polityczną kukułką

Komu wydaje się dziwna teza zawarta we wstępie, można od razu podać przykład: Paweł Wróbel dostał statuetkę bociana. W wyborach startował z listy Inicjatywy Samorządowej. Wśród laureatów Szlachetnej Paczki też odnotowaliśmy transfer do ekipy Konarskiego. Firma nominowana, zawsze może też twarzą wspomóc w kampanii… W Chojnie aż o tym huczy. Może to przypadek? W każdym bądź razie symbolem ugrupowania starosty widziany na ulotkach jest... bocian.

Układ już od początku

Jury czyli tzw. kapitułę powołuje zarząd powiatu. W praktyce zdominowany przez ludzi starosty. Widać to już na etapie wyłaniania kandydatów. O organizacji konkursu nie wszyscy się dowiadują. Nie wszystkie media są informowane. Teoretycznie z wnioskiem o przyznanie nagrody wystąpić mogą: organizacje pozarządowe, instytucje, przedsiębiorstwa, laureaci nagrody z poprzednich edycji oraz osoby fizyczne (w grupie liczącej co najmniej 10 osób). W praktyce słabo rozreklamowana impreza i mało trafia zgłoszeń. Informacje trafiają najczęściej do sprzyjających ośrodków, które nawet w ostatniej chwili mogą podesłać kandydatów do nagrody starosty. Nie zawsze musi to być ktoś, kto spełnia wymogi formalne. Przykładowo w zeszłym roku w kategorii sport zgłoszono Miejski Ośrodek Kultury w Moryniu, mimo że nawet w statucie nie ma zapisu, że zajmuje się sportem. Ale z Morynia jest Henryk Kaczmar, "żołnierz" starosty.

Taki osobisty bocian za "promocję"

W komisji konkursowej zasiadają ludzie powiązani politycznie, towarzysko i rodzinnie. W zeszłym roku pisaliśmy jak starosta płaci swojemu pupilowi za promowanie swojej nagrody Bociana. Chodziło o zlecenie nagrywania imprezy przez radnego powiatowego Pawła Sławińskiego. Zapłacił za to starosta, czyli my podatnicy. Wojewodzie nie spodobało się to wychodząc z założenia, że radny powinien kierować się interesem publicznym, a nie powinien wykorzystywać swojej funkcji w celu uzyskania korzyści dla siebie i osób bliskich. Ludzie Konarskiego ukryli to w ten sposób, że nie było dyskusji na ten temat na sesji. Dopiero gdy wojewoda wystąpił o wygaszenie mandatu Pawłowi Sławińskiemu sprawa trafiła pod obrady sesji. Większość Konarskiego odrzuciła propozycję wojewody. Paweł Sławiński, który 4 lata temu startował do powiatu z PSL, w tych wyborach reprezentował listę Inicjatywy Samorządowej Wojciecha Konarskiego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama