- We wtorek wieczorem robiłam w Biedronce zakupy. Uregulowałam przy kasie rachunek i po spakowaniu produktów do koszyka, wyszłam ze sklepu. Dopiero w domu zauważyłam, że nie mam w torbie kremu do rąk. Sprawdziłam paragon - krem za 12,99 zł został wybity przez kasjerkę. Widocznie zsunął się w głąb lady kasowej i go nie zauważyłam.
Udałam się dzisiaj (27 kwietnia) do Biedronki i przedstawiłam całą sytuację. Przyznam, że nie miałam większej nadziei na pozytywne załatwienie sprawy. Jedna z ekspedientek zawołała ochroniarza.
Poszliśmy do biura i na podstawie godziny napisanej na paragonie ochroniarz odszukał na monitoringu moment, kiedy płaciłam za zakupy i pakowałam je do wózka. Okazało się, że krem rzeczywiście został na ladzie i po moim odejściu kasjerka go odłożyła. Dzisiaj bez problemu mogłam go wziąć.
Obsługa sklepu była bardzo miła. Szybko i fachowo załatwiono sprawę. Dziękuję – mówi pani Elwira.







Napisz komentarz
Komentarze