W Urzędzie Miasta i Gminy w Gryfinie wynaleziono nowy sposób na dorabianie, co winduje wybranych urzędników burmistrza (jak wiceburmistrzowie czy skarbnik) do jednych z najlepiej zarabiających w Polsce. Czy naprawdę dostają pieniądze za osiągnięcia, czy jest to „widzimisię” burmistrza? A przypomnijmy, że chodzi tu o publiczne pieniądze, których wydawanie powinno być jawne i klarowne.
Chwalił się, ale nie powiedział ile
Burmistrz Mieczysław Sawaryn podczas niedawnego rozdawania prezydenckich odznaczeń dla jubilatów Złotych Godów chwalił się obwodnicą, jakby… to on ją budował. Podobno rozdaje nawet za to nagrody…
Nagrodą chwalić się miał wiceburmistrz Tomasz Miler. Problem w tym, jak z gminnych pieniędzy można płacić za zadanie, którym zajmuje się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad?
Sprawę nagród za źle zrobione projekty poruszali radni na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gryfinie. Pytali o nagrodę za Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Gryfino czy za przygotowanie kontrowersyjnej uchwały śmieciowej. Uzasadnienia burmistrza w tych kwestiach nie usłyszeliśmy.
Czekamy i nie odpuścimy
Na pytanie o nagrodę za obwodnicę czekamy drugi tydzień i burmistrz na razie milczy. Długo czekaliśmy też na odpowiedź Mieczysława Sawaryna dotyczącą uzasadnienia dodatków dla niektórych urzędników za ubiegły rok.
Zarówno burmistrz, jak i jego zastępcy, pracują za pieniądze podatników. To mieszkańcy gminy Gryfino dali burmistrzowi możliwość rządzenia gminą i decydowania o ich losie. Mieczysław Sawaryn musi pamiętać, że jest to przywilej, ale i obowiązek wytłumaczenia się ze swoich decyzji. Ma obowiązek wyjaśniać dlaczego i co robi z pieniędzmi podatników.
Artykuł o wysokich zarobkach miał tytuł „Miler i Nikitiński zarabiali prawie tyle, co premier Morawiecki. Co ukrył burmistrz?”. Pisaliśmy o tym tu:









Napisz komentarz
Komentarze