O stanie finansowym gminy sporo mówiono na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gryfinie. W zasadzie zaczął burmistrz Mieczysław Sawaryn, jednak szczegóły przytoczył wiceburmistrz Paweł Nkitiński.
Apel o solidarność i wzniesienie ponad…
Burmistrz Mieczysław Sawaryn chce aby radni nie przychodzili do niego z drobnymi sprawami poszczególnych miejscowości, ponieważ uważa, że na „szczegóły” nie ma pieniędzy w budżecie. On jest przekonany, że ratuje finanse gminy i stąd jego apel:
-Mam do państwa tylko jedną wielką prośbę, żebyście patrzyli na sprawy gminy Gryfino jako całości, jako społeczeństwa solidarnego i jako społeczeństwa, które ma okazję w ciągu najbliższych trzech lat skorzystać z dotacji z programu unijnego, ma okazję dokonać przebudowy wielu dróg, dokonać różnego rodzaju inwestycji, a w takiej sytuacji musimy uzdrowić naszą gospodarkę finansową, która jest w stanie dramatycznym. Dlatego proszę, abyście państwo oderwali się od swoich miejscowości, od swoich ulic, od swoich okręgów wyborczych, popatrzyli na sprawy Gryfina jak na sprawy jednego społeczeństwa, żyjącego na jednym terenie, mającego wspólne kwestie do rozwiązania, a z waszą pomocą na pewno damy radę - powiedział burmistrz Mieczysław Sawaryn.
Trochę historii
Dla wiceburmistrza Pawła Nikitińskiego jako historyka ważna jest przeszłość, bo zniej wynika obecna sytuacja finansowa gminy.
-Rok 2008 i 2009 to jest tak naprawdę rozpoczęcie procesu bardzo mocnego zadłużania gminy Gryfino aż do poziomu 96,1 mln zł i wszyscy wiemy z czym ten proces był związany. Był związany z iluzją ściągnięcia od największego podatnika gigantycznych kwot – uważa wiceburmistrz, po czym dodaje: -Ponieważ nadal mamy wiele niewiadomych w procesie podatkowym i jesteśmy w tym zakresie optymistami, ale przede wszystkim jesteśmy zobowiązani do tego, żeby być realistami. Radni poprzedniej kadencji, ale też mieszkańcy, którzy są zainteresowani życiem publicznym wiedzą, że składano na tej sali wielokrotne zapewnienia skuteczności ściągnięcia gigantycznych pieniędzy, padała nawet chyba maksymalna deklaracja mówiąca o 200 mln zł i pod te przyszłe dochody przeprowadzono bardzo poważny proces zadłużania gminy. Często jest on korelowany z nakładami, które zostały poczynione w gminie Gryfino. Wszyscy, którzy są analitykami i potrafią sprawnie pracować chociażby w Excelu lub nawet na zwykłej kartce papieru wiedzą, że nakłady połączone z dotacjami, które wpłynęło do budżetu gminy nijak nie potwierdzają tego zadłużenia. Te kwoty się ze sobą w żaden sposób nie układają! – oskarża byłe władze wiceburmistrz.
Kto nie zgodził się na obligacje
Władza zaznacza, że jest pewna ciągłość. Wiosną zeszłego roku ówczesna opozycja zyskała większość w radzie.
-Czy pamiętacie państwo rok 2014? Była propozycja wyemitowania obligacji. Wtedy ówczesny przewodniczący rady, klub GIS i klub Gryfińskiego Przymierza Wyborczego powiedział: „nie, nie będzie dalszego zadłużania gminy”. Dzięki temu od roku 2014 mamy spadek i będzie ten spadek przez tę ekipę kontynuowany. Wyemitowanie obligacji, przypomnijcie sobie państwo to była wówczas propozycja na 20 mln zł, czyli nie poszlibyśmy w wykresie kierunku południowym, poszlibyśmy jeszcze w kierunku północnym, de facto dzisiaj gmina byłaby całkowicie niewypłacalna. Podkreślam ten fakt, bo on jest istotny dla oceny całej sytuacji gminy – uważa Paweł Nikitiński.
W tym roku gmina ma do zapłacenia ponad 6 mln rat. Kiedy spłaci zadłużenie?
-Mniej więcej w roku 2022, daj panie Boże, jeśli koszt pieniądza będzie taki sam wówczas poziom spłat rat i odsetek powróci do poziomu 2015. Wchodzimy zatem w okres bardzo intensywnej spłaty zadłużenia zaciągniętego w relatywnie krótkim czasie – uważa wiceburmistrz Paweł Nikitiński.
Ile spłacimy w tym i kolejnych latach?
W tym roku przyjdzie prawdopodobnie zapłacić za przegrany proces podatkowy z elektrownia za 2006 r. Wiec do 6,08 mln zł władze doliczają kolejny milion.
-W tym roku spłaciliśmy dodatkowo ponad 1 mln zł za rok 2012 jeśli chodzi o podatek za rok 2006 - kwotę, którą jesteśmy winni naszemu podatnikowi. Ona już na jego konto wpłynęła. Te pieniądze powinny być przelane w roku 2012. Przez fakt, że nie zostały przelane, a uczyliśmy to dopiero my, narosły odsetki w wysokości ponad 800 tys. zł. Przyszły rok jest dla gminy bardzo trudny, bo są raty kapitałowe i odsetki, które zapłacimy na pewno – obiecuje wiceburmistrz Paweł Nikitiński.
Ile na administrację
-Prognozowane wykonanie wydatków na administrację będzie w tym roku wynosiło 5,8 mln zł –wylicza Beata Blejsz, skarbnik Miasta i Gminy Gryfino.
Ile pójdzie na administrację w tym roku?
-Byłoby zdecydowanie mniej niż 7,3 mln zł, gdybyśmy nie musieli wypłacić z mocy prawa odpraw w wysokości około 200.000 zł dla byłych pracowników urzędu. Działania naprawcze w wydatkach na administrację są podejmowane, są realizowane i będą w kolejnym roku kontynuowane. Prognoza, a tak naprawdę plan na rok 2016 wynosi 7,1 mln zł – tak prognozuje wiceburmistrz Paweł Nikitiński.









Napisz komentarz
Komentarze