- Półtora miesiąca temu byłam u pana Milera. Przyszedł tutaj i pokazywałam mu te suche gałęzie. Prosiłam o ich obcięcie. Szkoda, bo wystarczyło tylko wysłuchać próśb mieszkańców i powycinać uschnięte i niepotrzebne, ale obciążające wierzbę gałęzie, a nie doszłoby do złamania drzewa. Teraz już za późno. Straż miejska przyjechała i wezwała straż pożarną, która poprzecinała połamane gałęzie. Reszta będzie już należała do PUK-u oraz TBS. Zgłaszałam także inne sprawy. Mam żal do władz o to, że obiecują, a potem nic z tego nie robią – opowiada Halina Zych, mieszkanka bloku.
Wierzba była ozdobą i przyciągała wzrok przechodzących. Pani Halina zwracała się z prośbą o interwencję aby pomóc rosnącemu drzewu. Niestety bez efektu. Naprawdę warto wysłuchać tego, o co proszą mieszkańcy i choćby z obowiązku zająć się problemem. Zieleni nie mamy za wiele, więc kiedy niepotrzebnie znika, to naprawdę żal.
TWS











Napisz komentarz
Komentarze