Mimo wszystko na wystawę warto pójść, zwłaszcza, że jest czynna tylko do dziś.
Cenną rzeczą na wystawie jest m.in. prezentacja map z różnego okresu. Jest też mowa o najstarszej mapie… Lubina. Właśnie chodzi o Lubinusa! Marian Anklewicz by tego tak nie puścił w polskiej wersji. Garbarnia nie byłaby „garbinią roślinną”. Nie byłoby też zapewne „sal konferencyjnych i tenecynych”. Marian Anklewicz o takie szczegóły zawsze dbał.
Marian, wracaj szybko do zdrowia, bo jesteś nam potrzebny!







Napisz komentarz
Komentarze