Czy ten sezon zostanie dokończony? Jeśli tak, to kiedy? A jeśli nie, to czy przyznane zostaną mistrzostwa krajowe? Te pytania zaprzątają aktualnie głowy wszystkich osób związanych z futbolem i jego miłośników. Niestety, najlepiej jest przygotować się na najgorsze, a później ewentualnie pozytywnie się zaskoczyć.
Co z Mistrzostwami Europy?
Wiemy już na pewno, że Mistrzostwa Europy nie odbędą się w roku 2020 - zostały przełożone minimum o rok. Turniej najprawdopodobniej zostanie rozegrany w 2021 roku - wtedy sytuacja będzie już bardziej opanowana. Nie można jednak przewidzieć niczego, szczególnie przed nadejściem apogeum pandemii.
Oprócz terminu, zmieni się również kilka innych kwestii organizacyjnych. Nie spodziewam się, że Euro będzie miał 12 miast-gospodarzy, jak to było w planie. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wielkie turnieje są rozgrywane w jednym, może dwóch, a maksymalnie w trzech sąsiadujących ze sobą krajach.
Decyzja o zorganizowaniu Mistrzostw Europy była motywowana zarobieniem jak największej ilości pieniędzy przez UEFA i zdecydowanie nie podobała się futbolowym tradycjonalistom. Trudno im się zresztą dziwić. Teraz organizacja straci miliony i najpewniej straci jeszcze więcej, ponieważ będzie trzeba wybrać jednego gospodarza.
Kiedy więc odbędą się następne Mistrzostwa Europy? Można podejrzewać, że wydarzy się to, zgodnie z planem, w 2024 roku. Nie widzę możliwości zmiany harmonogramu kolejnych mundiali i Euro przez pandemię koronawirusa.
Co z obecnym sezonem?
Bardzo ważną kwestią jest to, jak postąpić z przerwanym sezonem 2019/20 - czekać na odpowiedni moment, aby go wznowić, czy też anulować?
Najgorszym możliwym rozwiązaniem byłoby anulowanie tego sezonu i przyznanie tytułów mistrzowskim liderom. Nie może być tak, że zespół, który nie wypracował sobie odpowiedniej przewagi, aby zapewnić sobie mistrzostwo, otrzyma puchar za wygranie ligi. Działa to również w przypadku Liverpoolu, który praktycznie jest już mistrzem Anglii. Tutaj najważniejsza jest jednak kwestia teoretyczna.
Optymalnym rozwiązaniem byłoby zachowanie spokoju, cierpliwości i zaczekanie na odpowiedni moment, aby wznowić sezon nawet kosztem następnych edycji wszystkich rozgrywek. Wówczas ograniczy się liczba pokrzywdzonych oraz tych, którzy jakkolwiek skorzystaliby na pandemii koronawirusa.
W tym momencie w świecie sportu nie dzieje się absolutnie nic, ale podejmowane są bardzo ważne decyzje w kwestii przyszłości i dzieje się wiele bardzo ciekawych rzeczy. Najnowsze informacje dotyczące piłki nożnej i świata sportu można śledzić na stronach legalnych bukmacherów, działających na polskim rynku zakładów wzajemnych.
Co z przyszłością piłki nożnej?
Wielki kryzys dopiero się zaczyna. Świat piłki nożnej i całego sporu stanął nad przepaścią. Po rozwiązaniu wielkich problemów, które zajrzały mu w twarz, obudzimy się w zupełnie innym świecie, z którego kluby i federacje będą chciały się jak najszybciej wydostać.
Obecna sytuacja oznacza wielkie straty, których w tym momencie nie da się do końca przeliczyć - wszystko zależy od tego, jak szybko koronawirus zostanie zwalczony, a to zależy natomiast od dyscypliny ludzi i pracy lekarzy. Mocno decyduje więc czynnik społeczny, a to już bardzo trudno jest przewidzieć.
Jedno jest pewne - na kilka lat koniec z transferami opiewającymi na ponad 100 milionów euro i koszmicznych pensji dla zawodników. Wiele klubów zbankrutuje, a to oznacza, że więcej piłkarzy pozostanie bez pracy - w takiej sytuacji będą oni zmuszeni na przyjęcie gorszych warunków. Tak czy inaczej, kluby w obecnej sytuacji nie będą w stanie utrzymać poziomu wynagrodzeń sprzed czasów pandemii.
Miejmy nadzieję, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i obecna sytuacja nauczy przedstawicieli piłkarskiego świata rozsądku, przewidywalności i przezorności. Futbol po powrocie będzie już mniej medialny, co uczyni go bardziej autentycznym. Taka zmiana zapowiada się akurat bardzo korzystnie, ponieważ wszyscy kibice piłkarscy, pamiętający czasy, w których piłkarz był przede wszystkim sportowcem, a nie celebrytą, jest niezwykle pożądana. Mało kto wierzył jednak, że może ona jednak nadejść. Cóż… szkoda, że stanie się to w takich okolicznościach.









