Sytuacja była poważna - chłopiec był nieprzytomny, a z jego głowy wypływała krew. Na szczęście szybka interwencja jednego z przechodniów okazała się kluczowa.
Mężczyzna, który natknął się na rannego nastolatka, niezwłocznie podszedł do niego i ułożył w bezpiecznej pozycji. Zauważył zaciskającą się szczękę chłopca i zdecydował się nie czekać na karetkę pogotowia. Dzięki jego pierwszej pomocy oraz szybkiemu wezwaniu pomocy medycznej, sytuacja szybko się ustabilizowała.
Gdy zadzwoniono pod numer ratunkowy, ale okazało się, że nie ma karetki. Tymczasem to było ok. 200 metrów od szpitala.
Rówieśnicy poszkodowanego przekazali informację, że wypadek miał miejsce w chwili, gdy chłopiec próbował manewrować hulajnogą . Niestety, nie udało mu się uniknąć upadku, który okazał się bolesny i niebezpieczny. Na szczęście, młody człowiek szybko odzyskał przytomność i mógł być przetransportowany do pobliskiego szpitala. Karetka akurat przyjechała.
Incydent ten pokazuje, jak ważna jest znajomość pierwszej pomocy oraz szybka i skuteczna reakcja w sytuacjach nagłych. Dzięki determinacji i szybkiemu działaniu jednego człowieka, życie nastolatka zostało uratowane.







Napisz komentarz
Komentarze