Dzielnicowy Rafał Lidak opowiadał o pomysłach i sprycie oszustów. Oprócz telefonicznego wyłudzania pieniędzy, bywają również złodzieje tzw. domowi, działający np. na „fachowca” od cieknącej wody czy zimnych kaloryferów. Wchodzi taki osobnik do starszej osoby i mówi, że musi sprawdzić czy woda nie cieknie. Prosi o miskę, a gdy kobieta wychodzi do kuchni, w kieszeni oszusta znikają np. biżuteria czy pieniądze. Pomysłowość i dziwne „talenty” złodziei do błyskawicznego odnajdywania wartościowych przedmiotów są zdumiewające.
Co zrobić, kiedy się zorientujemy, że „naprawiacz” podejrzanie się zachowuje? Mamy telefony komórkowe. Można niespostrzeżenie zadzwonić po policję spróbować zrobić zdjęcie niespodziewanemu gościowi. Okradzione osoby bardzo często nie potrafią podać żadnych szczegółów o człowieku, z którym przed chwilą rozmawiały. Najlepiej w ogóle nie wpuszczać obcych do domu.
Warto również bardzo uważnie sprawdzać umowy, które się podpisuje na przeróżnych prezentacjach. Tam również oszustw nie brakuje. Powinno się zwracać uwagę na obcych kręcących się wokół naszych bloków, nie otwierać każdemu, kto dzwoni domofonem. Zastanowić się kogo wpuszczamy.
W spotkaniu 21 maja uczestniczyło około trzydziestu osób. Była ożywiona dyskusja. Pamiętajmy, że mimo ostrzeżeń, mimo podawania przykładów, często jesteśmy naiwni, a nawet bezmyślni. Rafał Lidak apelował o rozwagę, o rozsądek, o nieuleganie emocjom na hasło w telefonie: „Babciu, ratuj! Jestem w potrzebie!”.
TWS

















Napisz komentarz
Komentarze